I znowu zjebałem okazję, żeby mieć prześmieszną anegdotkę do opowiedzenia. Oczywiście nie tak śmieszną, jak chęć Peatza do koncelebracji chrztu Polski, bo przy anegdotce tej nikt by ni pierdolnął na podłogę i nie rżał, jak to mi się przytrafiło, z tym wyjątkiem, że akurat leżałem na kanapie, więc pierdolnąłem w nią nieco głębiej, ale i tak dowcipnej dość. A wszystko przez to że mnie matka dobrze wychowali.
Mamy pacjentkę taką jedną, która, poza wieloma chorobami różnymi, charakteryzuje się tym, ze jest straszliwą suką. I nie jest to moja subiektywna opinia, bo zawsze w takich sytuacjach zakładam, że to ja mogę być przykrym chujem, ale każdej osoby, z którą dane mi było o pacjentce rozmawiać. Informowanie innych lekarzy, że podsyłam im tę panią właśnie na konsultację powodowało reakcję "ja pierdolę" dość często wyartykułowaną (zamiennie ze zrezygnowanym "acha"). Pielęgniarki po kontakcie z pacjentką za kazdym razem wytrącone z równowagi cedziły brzydkie słowa przez pianę na ustach. Jedyną korzyścią z jej wizyt był fakt, że na jej widok współpacjenci uznawali, że wcale nie są tak bardzo chorzy, jak im się wydawało i udanie się gdziekolwiek w pizdu byle dalej jest niezwykle atrakcyjnym pomysłem.
Jak panią scharakteryzować można, jak opisać? Ciężko, bo żaden z epitetów nie odda idei. Musi wystarczyć wam, że emocje wzbudza u mnie podobne, a nawet i gorsze, bo mam z nią kontakt w realu, jak pewna posłanka Krystyna. Domyślacie się która, mam nadzieję.
Tak więc pani ostatnio zrobiła nam pracy suczogedon kończąc darcie ryja słowami "Ja tu przez was zdechnę" i w tym momencie straciłem szansę na wymienioną w tytule nagrodę, bo zamiast powiedzieć moim lekko zachrypniętym barytonem, głośno, wyraźnie i prosto w twarz, to tylko wysyczałem cicho pod nosem "No taką mamy, kurwa, nadzieję"
Może znasz jakichś chłopaków z pogotowia i mogliby ją na skórkę za kilka złociszy wykorzystać?
OdpowiedzUsuńZnam, fajne chłopaki, ale nic z tego- skórowanie to chujowy biznes był
UsuńChyba każdy lekarz ma przynajmniej jednego takiego pacjenta. I nikt mi nie powie, że jest tak ciężko chory, skoro ma siłę sączyć swój jad.
OdpowiedzUsuńP.S. nie wiedziałem, że Doktor mówi barytonem, w dodatku zachrypnìętym. Love jeszcze bardziej. :)
ten zachrypnięty to z okazji przedwiośnie, nie jest cechą stala, więc rozczarować muszę :p
UsuńNo i padłam kurfa i kwiczę. Zaś se oplułam monitor! Zanotowałam, do wykorzystania :) (zawsze się może przydać, wszak w podobnej branży się pracuje)
OdpowiedzUsuńToterama
bierzcie i korzystajcie z tego wszyscy, o to słowo doktorowe :D
Usuń"oto", kurwa
UsuńTaka to i po smierci bedzie pewnie nachodzic i dupe truc...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, ze do bytów pozagrobowych się przypierdoli, a to że kocioł niepasowny, albo widły za tępe ;)
Usuńło matko boska, ze tak nieadwkwatnie krzykne! Teraz to mi doktór stracha napedził! Trza bedzie zakneblowac...
UsuńJa tylko wpadłem wyznać, ze kocham radiologię, dziekuję.
OdpowiedzUsuńżółć kociewska
OdpowiedzUsuń- szkrobut
Jednak optymista z pana doktora, skoro potrafi jakąś korzyść odnaleźć nawet w tak beznadziejnej sytuacji :D
OdpowiedzUsuńPandoktorszanowny to optymista. Pierwszy kwartał roku za nami, a Pan już Srebrne Usta ogłasza, i to w kraju z taką konkurencją!
OdpowiedzUsuńOj, tacy pacjenci potrafią być upierdliwi. Ale widzę optymizm, tryskający z notki ;) Każdy lekarz ma takiego pacjenta, głowa do góry!
OdpowiedzUsuń