poniedziałek, 30 lipca 2012

Jaki masz, kurwa, problem?!

Wiecie, generalnie to ja jestem spokojny, jak mnich buddyjski w trakcie medytacji po wpierdoleniu słoiczka valium. Z drugiej zaś strony na kretynizm i społeczne kurewstwo spowodowane w moją stronę reaguję żwawo i energicznie.
i tak np. dzisiaj stoję sobie w kolejce w jadłodajni i starsza pani za mną z uwagą, że jej się nie podoba, jak stoję, bo zaraz mogę ją potrącić i najlepiej weź idż stąd. Zupełnie uzasadnione lęki, bo przecież na pierwszy rzut oka widać, że mam wrodzoną niezborność i nabytą też, padaczkę, Huntingtona i Parkinsona. Wszystkie w stopniu w chuj ciężkim. w momencie, kiedy nie mam ataku żadnego ze schorzeń ze szczęścia i tak nieskordynowanie rzucam się po kątach. I, jak powszechnie wiadomo mam oczy w dupie i na potylicy, więc widzę, że ktoś na mnie włazi i nie omieszkam się wtedy cofnąć, żeby pierdolnąć. Przecież samemu, kurwa, nie można uważąć, za chuj. Niby nic, ale takie przypieprzanie się dla samego się przypieprzania wyjątkowo irytujące jest i też nie wiadomo, jak zereagować, bo wdeptać slowem taką, to żaden fun, a jak zostawisz w spokoju, to się jeszcze bardziej rozpuści i  będzie trzebaw końcu  zajebać i zakopać na plaży.
Jutro jadę Polskim Busem do Wa-wy na koncert nierządnicy Madąki i jakies mam wrażenie, że w drodzę będę miał okazję być ofiarą kontaktów ze społeczeństwem, a że jadę z narzeczonym, który jest cholerykiem i się kłóci, to szanowne państwo istnieje ryzyko, że na trasie zostanie ślad po małej bombie wodorowej.

komentarzy: 7



dr Jot

2012-08-03 13:46:51 | 89.74.228.73, 10.174.133.242
  ->Eppon: wszystko Ci zmutuje i potem będą pretensje, że wpierdoliło z dobytkiem

->Mimi: senkju, było cudnie

->Joanka: a komentuj, zawsze potem się wyżej w rankingach jest ;))

->Ciamajdka: nie można odpuszczać, bo się rozpuszczą



Ciamajdka

2012-08-02 21:55:46 | 93.105.2.151, 10.174.133.242
  To co przeczytałam tak cudownie wpłynęło na moja psychikę, że jutro odpuszczę sobie opierdalanie klientów na gg pracowniczym:D



Joanka

2012-08-02 02:46:57 | 89.73.42.155, 10.174.133.242
  Dzięki Ci dobry człowieku. Ja tu sobie z reguły cicho siedzę i czytam, ale dzisiaj muszę. Po baaardzo długim i baardzo chujowym dniu, nie dość, że wywołałeś uśmiech na mej twarzy, to chwilę później oplułam sobie ekran.
My hero


mimi_fibi

2012-08-01 17:27:58 | 192.168.1.10, 83.14.58.19, 10.174.132.251
  Baw się dziś dobrze, doktorze! :))


eppon

2012-08-01 04:15:38 | 109.243.116.67, 10.174.132.251
  jak do Wawy, to może być nawet taka większa atomówka. na tym leju zasadzę sę kwiatki. Irysy, magnolie, takie tam. I sarenki wezmnę, króliczki... nie. króliczki nie. hmm. te, tam, eeee... hop sasa, wiewióreczki. I łabądzie. Tak. Łabądzie Bardzo ^^


dr Jot

2012-07-31 08:46:38 | 89.73.50.192, 10.174.133.235
  głównie na show liczę, zwłaszcza że ostatnia płyta dupy nie urywa


dr Tomcio

2012-07-30 17:47:16 | 77.113.52.112, 10.174.133.242
  Przed 3 laty Madge dała świetny show, ale muzycznie zawiodła - większość swoich starszych hitów zmiksowała, unowocześniła, co nie brzmiało najlepiej. I nie bisowała! Tak więc jadę na Coldplay :D

środa, 25 lipca 2012

Zaczęło się.

Dziś pierwszy prawdziwy wieczór nauki do egzaminu. Po niecałej godzienie czytanai reumatologii zauważyłem, że jakiś taki nieporządek w domu, a naczynia w zlewie nie mogą czekać niepozmywane do jutra. Gdyby nie to, że blisko północ już, to bym jeszcze odkurzył. W przyszłym tygodniu będę miał pewnie już sterylnie czysto, więc zacznie się gotowanie dla armii wojska i wszystko inne, żeby tylko nad tymi książkami nie siedzieć. Czyli nic się u mnie nie zmieniło.
 
Napisane przez erjota w dniu 20 Lipiec 2012.
to i tak niezle jak niecala godzina. ja przy reumie to po 5 min juz kuriiwcy dostaje


Napisane przez mer w dniu 20 Lipiec 2012.
Dochtór moim niedoścignionym wzorem do naśladowania jest! xD

Napisane przez Isgalad w dniu 20 Lipiec 2012. 
Kurde, skąd ja to znam xD. To znaczy ja jestem z poza medycznej braci, ale jednak na polibudzie też zdarza nam się uczyć i symptomy są na ogół podobne – porządek, jedzenie, nawet sprzątanie pulpitu. Byle się tylko nie uczyć xD.

Napisane przez szkorbut w dniu 20 Lipiec 2012.
prokrastynacja. albo syndrom noszenia węgla.

Napisane przez dr Jot w dniu 20 Lipiec 2012. 
->Erjota: a bo ja mam większe doświadczenie w mieszaniu gówna, będziesz coraz dłużej wytrzymywać :)
->Mer: jak będziesz mówić grzecznie paciorek, to może dasz radę doścignąć :)
->Isgalad: no kurwa, mam nowy komputer, więc jeszcze nie zajebałem pulpitu. jak tu żyć
->Szkorbut: te, a co to ten syndrom z węglem?
Napisane przez Isgalad w dniu 21 Lipiec 2012. 
To najpierw zajeb pulpit, a potem go sprzątaj – zajmie Ci to dwa razy więcej czasu, więc powinieneś być jeszcze bardziej zadowolony xD

Napisane przez szkorbut w dniu 21 Lipiec 2012.
węgiel to tak tylko przykład. niech będzie syndrom mycia okien albo zespół czystej podłogi. choć czy ja wiem, jak już się to pierwsze zdanie przeczyta to zaczyna wciągać – jeśli nie wciąga to lepiej może żeby przemyślał czy akurat to chce robić w życiu


Napisane przez gu w dniu 22 Lipiec 2012. 
Czy da się gdzieś przeczytać jeszcze Twojego dawnego bloga?
Tego przeczytałam już dwa razy, potrzebuję czegoś nowego! 

Napisane przez neko w dniu 22 Lipiec 2012.
spoko, wszystko przed Tobą. Jak miałam rozpocząć pracę bardzo naukową, zwaną pieszczotliwie schabem, uznałam, że potrzebuję nowego biurka (czyli miejsca do pracy). Skończyło się na generalnym remoncie całego mieszkania (a raczej nie skończyło, bo remont ciągle w toku…), praca leży i kwiczy. Co u Kota? ma nerwicę w związku z zakuwaniem do egzaminu? ;p

Napisane przez dr Jot w dniu 23 Lipiec 2012. 
->Isgalad: to wcale nie jest tak łatwo pulpit zajebać, jak się wydaje
->Szkorbut: w życiu to ja chcę leżeć i pachniec, ale nie mam możliwości
->Gu: starego onet skasował lata temu
->Neko: kot na wyjeździe jeszcze jest. a jego ewentualna nerwica, to jego problem
Napisane przez dr Tomcio w dniu 23 Lipiec 2012.
Pogoda nad Bałtyk powraca. Będzie jeszcze ciężej :P
P.S. Co mnie nie cieszy – ja w robocie :(


Napisane przez Neko w dniu 23 Lipiec 2012. 
kocia nerwica robi się problemem – mój znaczy teren… ale oczywiscie Kot Doktora najpewniej przyzwyczajony do doktorowego trybu pracy, więc zachowa stan zen :)

Napisane przez abo w dniu 23 Lipiec 2012. 
a dywany potrzepał i poprał? podłogi zapastował? ogródek pod oknem wypielił? wszystkie sezony wszystkiego obejrzał? ;)

Napisane przez kar w dniu 24 Lipiec 2012
Dooooktóóóór… a Doktór uśmiercił Abo, a ona żyje ! Czy to był błąd w sztuce ?
Napisane przez Dżoana w dniu 24 Lipiec 2012.
Niestety dobrych prognóz pogodowych nie będzie. Do 16 sierpnia co drugą dobę mam dyżur, więc do połowy sierpnia pikna pogoda i samo słońce. Żesz ja mam Ci do egzaminu na dużego amnezjologa już za niecałe 2 lata zasiąśc….trzymam kciuki i burek mój trzyma pazury za Dochtora

wtorek, 17 lipca 2012

Nie ma rączek- nie ma ciasteczek

Nie ma lata na przykład też. Znaczy moze u państwa na południu jest, u mnie nad morzem ni chuja. Oczywiście z jednej strony to można powiedzieć, ze super, bo mnie pogoda nie rozprasza i dzięki temu, że jest chujowa mogę w spokoju przygotowywać sie do egzaminu, zamiast leżeć na plazy albo zapierdalać na rowerku. Z drugiej zaś Opener i FETA w deszczu i w błocie po kolana, to zasadniczo chujnia i grzyb, aczkolwiek był w pyteczkę. A z trzeciej, jak jest brzydko, to ja się kulę na kanapię i śpię, a nie się, kurwa, uczę.
Znaczy na razie po łebkach bardzo, bo wpierw musze zlożyć jebane dokumenty do egzaminu. Staram się je złożyć od trzech tygodni gdzieś, a pierdolenia z nimi jest w chuj i produkcji makulatury też. Mi sie te trzy tygodnie temu wydawało, że jak dostaliśmy te pięć lat temu książeczkę staży i kursów, oraz książeczkę procedur, gdzie są pieczątki, daty i wszystko, to powinno wystarczyć. Taki chuj. Trzeba to mieć, ale trzeba też sobie je jeszcze wypisać chronologicznie na osobnych stronach, pokserować wszystkie możliwe zaświadczenia, dyplomy i uskutecznić pracę poglądową (która, się pochwalę, całkiem fajna mi wyszła i może wyślę do publikacji). Wszędzie trzeba mieć pieczątki wszystkich świętych i Cesarza Syjamu. Państwo medyczni może pamiętają ze studiów książeczkę zmartwień, gdzie trzeba bylo miec pieszczątki pod zabiegami i ile pierdolenia z tym było- chciałbym powiedzieć, że było to małe miki i w ogóle superzajebisty fun. Oczywiście można się za to bylo zabrać wcześniej, ale wcześniej nieco zajęty byłem zapierdalaniem na chleb, przez pięćset godzin na dobę.
Chodzi o to też, że godzina zero sie zbliża i następne trzy miesiące przedstawiają sie smutno i chujowo, z przerwą na Madąkę w Wawie, ale potem już ciemnica, włosiennica i rózga na plecach.

Komentarze

Napisane przez MMM w dniu 17 Lipiec 2012. hahaha ja jebie!Jakbym czytała siebie!
 
Napisane przez mimi_fibi w dniu 17 Lipiec 2012.
Doktor nie marudź, będzie wszystko ok i cacy.

Napisane przez MałaMi w dniu 17 Lipiec 2012. 
oj tam, kiedyś wyjdzie słońce ;)

Napisane przez dr Jot w dniu 17 Lipiec 2012. 
->MMM: jakbyś siebie, to by było w rodzaju żeńskim, a ja mimo wszystko w męskim, chodziaż z kolegami czasem do siebie w żeńskim mówimy, bo nam wolno :)
->Mimi_fibi: ja nie marudzę, marudzenie jest dla mięczaków, ja sie irytuję i wkurwiam :)
->Mała Mi: widzisz, ma wyjść teraz zaraz natychmiast i ma być gorąco, upał i żebym się w końcu na araba opalił, a nie teraz takie chuj wie co jestem, ani to białe, ani południowe :)

Napisane przez Mikolaj w dniu 18 Lipiec 2012. 
Ale czy musiałeś, podobnie jak ortopedzie udokumentować wykonanie 260 zabiegów, nie wykonywanych nigdzie ze wzgledów historycznych?
To dopiero przygoda – taka archeologia operacyjna

Napisane przez dr Jot w dniu 18 Lipiec 2012.
akurat zabiegi mamy dość sensowne i poza badaniem dna oka nie musiałem nic wymyślać, że robiłem.
zachwyca mnie natomiast, że każdy wniosek wysłany drogą elektroniczną musi być i tak złożony w formie papierowej

Napisane przez mimi_fibi w dniu 19 Lipiec 2012. 
Wróć!
Ale Doktor się nie DENERWUJE… będzie wszystko… i tu można samemu dokończyć ;) ))

Napisane przez eppon w dniu 1 Sierpień 2012. 
ta włosiennica, i insze takie ksera, to mi się źle kojarzą. bo natenpszykłat musze mieć skiero do RM kolana. na NFZ. prywatny mi da na prywatny za 150 PLN, za 800 PLN. A enefzetowy mi nie da ni chuja. zanawet za ksero, laskę, po same kule i rozpołowienie na dwoje. za nic. ale insze dają na nfz, za darmo. za cośtam. i weź znajdź,a i zgadnij za co :( ((