Remont skończony. Kamień chyba wyszedł. Chyba, bo porodu jako takiego nie było. Zamiast niego dr P w USG znalazła mi torbiel w wątrobie. Złośliwie.
To tak w telegraficznym skrócie.
Wczoraj w Gda odbył się pierwszy trójmiejski marsz równości, na który się przyznaję, nie chciało mi się zupełnie iść, bo mam konsolę i nie potrzebuję wychodzić z domu, bo mam konsolę i nie potrzebuję kontaktów międzyludzkich, bo stres związany z planowaną kontrmanifestacją środowisk narodowych i potencjalnym wpierdolem. Jednak polski rząd i prezydent elekt mnie namówili.
Po raz kolejny został odrzucony projekt o związkach partnerskich, a prezydent elekt popełnił pierwszą wypowiedź o gejach.
Marsz okazał się wielkim. Mnóstwo uczestniczących osób, naprawdę wiele. O wiele więcej niż się spodziewaliśmy. Wiecie jak to jest pierdyliard zapowiedzi, a stawia się zaledwie garstka. Ludzi przyszło takie mnóstwo, że kontrmanifestacja wyglądała przy nas śmiesznie. A szczególnie mnie wzruszyło, że przyszły pary i osoby hetero, a szczególnie, szczególnie, że maszerowały z nami te normalne rodziny z dziećmi, które najwięcej powinny się obawiać zniszczenia przez LGBT. Był ambasador Szwecji z żoną, była poseł Wanda Nowicka, był prezydent Robert Biedroń, było ponad 2000 osób, którym serdecznie za obecność dziękuję. Nie obyło się bez incydentów. Zostaliśmy obrzuceni jajkami, trasę przemarszu blokowała gdańska radna PiS-u wraz z rodziną, a przez cała trasę narodowcy popierdlalali obok pokazując faki i skandując* wyzwiska, więc jakiś tam niesmak jest. Otoczeni byliśmy jednak kordonem policji, którym szacun za profeskę. Sumując- marsz na wielki plus, za rok ma być kolejny. Zapraszam.
Wróćmy teraz do prezydenta elekta, bo w końcu też się przyczynił do tego, ze liczba uczestników była większą niż miała być. W jednym z pierwszych wywiadów został pan zapytany, co się stanie jak homoseksualiści będą chcieli z panem rozmawiać. Zaczął pan bardzo ładnie, ze jasne, że my tez są ludzie, że szacunek się należy, że nawet by pan u siebie w kancelarii zatrudnił. I na tym mógł pan zakończyć i byłby szok dla wszystkich, a dla nas wstrętnych pedaliszcz zwłaszcza, ale widać się nie dało, że prawdziwa siła przekonań przebiła się przez ugładzoną gadkę i wypowiedź zakończył pan:
"Nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś półnagi paradował po kancelarii”
Panie prezydencie elekcie ja pierdolę, dla pańskiej informacji ja też se nie wyobrażam, żeby mi ktokolwiek po gabinecie popierdalał półnagi, chyba że to pacjent w trakcie badania, ale wtedy też raczej nie popierdala tylko siedzi, albo leży na kozetce, bo wie pan, zajebiście ciężko jest coś wybadać przez ubranie zwłaszcza u osoby, która se gania w te i wew te po tym gabinecie, a nie daj Bóg jeszcze spierdala na korytarz. Ponadto chuja mnie by obchodziło w tym momencie jakiej orientacji i płci jest dana osoba, tylko kierowałbym się w stronę telefonu, żeby umawiać konsultację psychiatryczną w trybie pilnym. Proszę więc mi powiedzieć z jakiej dupy pan wyciągnął swój obraz przeciętnego geja i jego pracowniczego stajlingu, bo zakładam, że nie odnosi się on tylko do pracy w kancelarii. Naprawdę pan myśli, że pedalskimi priorytetami na zakładzie pracy nie są zarabianie pieniędzy i rozwój kariery tylko, kurwa, jakiekolwiek obnażanie się. Jak pan se, kurwa, takiego mnie w robocie wyobraża? Że nie wiem "paraduję", kurwa, w dni parzyste z gołą klatą, a w nieparzyste z chujem na wierzchu. Koniecznie w kusym kitlu, żeby tego chuja przypadkiem nie zasłonić. Poza tym, ze w dni chuja na wierzchu nie siadam za biurkiem tylko na nim, bo, kurwa, inaczej tego chuja na wierzchu nie byłoby widać.
Nie wiem, pan myśli, że ja do pracy przychodzę, żeby ludzi leczyć, czy, kurwa, szamać dzidę każdemu facetowi w zasięgu wzroku, a z roboty mnie za to nie wypierdalają, bo wszechobecne lobby homoseksualne ma się, kurwa, świetnie i chroni mnie na każdym kroku.
Można powiedzieć,że się panu wymsknęło tak niefortunnie tylko, że jestem jadowitą, niesprawiedliwą ciotą, która się złośliwie przypierdala. Śmiem jednak twierdzić, że nie, że w tym stwierdzeniu wyszło, co pan tak naprawdę o nas myśli, że piękne frazesy będą trwać do wyborów parlamentarnych, a wtedy rozpocznie się festiwal ściągania masek
*- nieodmiennie mnie rozbraja, że część ichnich śpiewów jest na melodię "Go West", jednej z bardziej pedalaskich piosenek ever. Tyle lat, tyle lat i nikt tym biednym chłopcom nie powiedział, jak bardzo sami ten homoseksualizm promują