sobota, 30 lipca 2016

Afekt patologiczny

W ostatnich dniach mi się załatwić pewną sprawę męczącą, toksyczną i ogólnie niszczącą jakikolwiek wellness psychiczny, z którą się pierdoliłem kilka ostatnich miesięcy. I dość ważną przyszłościowo, mającą wpływ na moją prężną i zajebistą karierę, aby była jeszcze prężniejsza i zajebistsza i która pozwoli mi w końcu osadzić kryształy Swarovskiego na stetoskopie. Zen na mnie taki spłynął, że aż w serduszku zacząłem se nucić.


I w tym stanie rozanielenia, że przed kolejnym pierdoleniem, będę mieć parę dni ciszy i świętego, kurwa, spokoju, zastał mnie w tramwaju kanar, który, jako przedstawiciel szarej i smutnej rzeczywistości uświadomił mnie, że od kilku dni jeżdżę na nieważnej karcie miejskiej i sorry bardzo, ale mandat. Myślą państwo, że mnie tak łatwo z tej cudem uzyskanej różowej chmurki szczęśliwości wyciągnąć? Ni chuja, bo się podjarałem, że mimo braku gotówki, to karę na miejscu mogę kartą zapłacić. A ta na miejscu płatna to nie dość, że znacząco niższa, to jeszcze nie trzeba na pocztę  celem opłaty zapierdalać, a już kiedyś wspominałem, że u mnie na poczcie, to się umiera. I mimo że kara, mimo że konto nieco szczuplejsze, to się, kurwa, i tak czułem, jakbym wygrał życie.

niedziela, 17 lipca 2016

Szukajcie, a znajdziecie

Miała to być notka uprzyjemniająca państwu niedzielny poranek. Idealna do leniwego śniadania, pierwszej kawy, nieśpiesznego rozpoczęcia dnia. Jednakże z racji tego, że byłem wczoraj wieczorem na spotkaniu towarzyskim połączonym z nadużywaniem alkoholu dzień mi się rozpoczął nieco później. Tak koło obiadu później. W związku z tym ta notka będzie notką kolacyjną, a może i nawet życzącą kolorowych snów.

Jeden z moich pacjentów ma dodatni wywiad rodzinny w zakresie nowotworów złośliwych raka jelita grubego. Z tego powodu od czasu do czasu musi mieć wykonaną kolonoskopię, co by w razie czego potencjalnego raka jelita szybko wykryć i wypierdolić. Trzeba państwu wiedzieć, że wcześnie wykryty rak jelita grubego bardzo nieźle rokuje co do wyleczenia, więc mimo tego że kolonoskopia nie należy do najprzyjemniejszych badań, a przygotowanie do niej potrafi dupę urwać, to jak się ma powody, żeby badanie to wykonać, a jeszcze i okazję, to naprawdę warto. Ale nie o reklamowaniu kolonoskopii tu ma być przecież (chyba ze jakaś firma by się zgłosiła i chciałaby drobną uiścić, to mógłbym napisać, że wasz kolonoskop jest najgiętszy i wchodzi jak w masło), Pacjent rzecz jasna nie chciał za bardzo, bo nic mu od strony brzusznej nie dolega, od dupy strony zresztą też, regularnie wykonywane badania kału na krew utajoną też są ujemne, więc po co to, na co to, oj tam że w rodzinie. 
Koniec końców się pacjenta namówić udało, terminy mamy na kolo szybkie, więc po niecałych dwóch tygodniach przyszedł był do mnie pacjent i wchodząc do gabinetu rzekł w te słowa: "Niedobrze jest, wiedziałem, ze tak będzie". O kurwa rak, se pomyślałem, ale czytam szybko, a tam o raku nic, stoi za to info o stwierdzonej przetoce pęcherzowo-jelitowej i przerwanym z jej powodu badaniu. Mnie tam troszkę zgarbiło na wiadomość o tej przetoce, nic człowiek nie mówił, że coś mu w rejonie bikini się popsuło, się więc zacząłem podpytywać. 
Czy azaliż w trakcie oddawania moczu zauważył, że z cewki moczowej wylata mu powietrze? No zauważył.
A od kiedy? A od kilku miesięcy. W tym momencie rozpoczęło się u mnie załamanie nerwowe, ale takie delikatne, wiecie nieco się przygarbiłem, bo cyce opadły, z parę razy mi oko skoczyło. 
A czy powiedział pan o tym komuś z lekarzy naszego zakładu? A nie powiedział. 
A czemu? A on nie wie czemu?
Parafrazując klasyka szczam se powietrzem, to se szczam na chuj drążyć temat. No dobrze, dobry dzień miałem, nikt mnie nie zdążył wkurwić jeszcze, nie wznosiłem już oczu w niebiesia mówiąc panie pacjencie czemu mi to robisz i nie mówisz o takich sprawach zaraz, tylko spokojnie wytłumaczyłem panu o co biega, co go mniej więcej czeka, do jakich zabiegowców powinien w trybie pilnym pociągnąć. Ze swojej strony zaoferowałem, że jeszcze mogę szybko badanie ogólne moczu zrobić i posiew, bo wie pan skoro jest połączenia pęcherza z jelitem, to mogły do układu moczowego przejść bakterie z układu pokarmowego, więc warto sprawdzić, czy nie jest pan w tej chwili jakiejś nosicielem. Na co rzecze mi pacjent, że świetny to pomysł, bo przecież mu ten kał cały czas z moczem leci.

No kurwa mać ja pierdolę, zawyłem w głowie, potem zawyłem raz jeszcze, bo se mocno w ryj przypierdoliłem z ręki. Ja, kurwa, rozumiem, że lecące powietrze z pindola można zignorować, bo nie wiem, za przerywany strumień moczu przy przeroście prostaty można to uznać, albo stwierdzić, że człon swoje lata ma i już się spierdolił, albo wytworzyć jakąś inną racjonalizację. Ale do kurwy dupy, jak se można wytłumaczyć i ze spokojem podejść do faktu, że się nagle zaczęło srać chujem?! No kurwa jak?! A potem mi się przypomniało, że czas jakiś temu opisywałem tu faceta, który se na chuju wrzody hodował, przez miesięcy kilka, bo przecież jak same urosły, to same znikną chuj, że się już wikłaja. Czyli że po prostu można się nie przejąć cieknącym z chuja stolcem. Bo tak.

Tak więc na zakończenie chciałbym tylko życzyć smacznego, kolorowych, plastycznych snów i prosić o odrobinę rozsądku i rozwagi w zakresie swojego zdrowia i sygnałów wysyłanych przez organizm. Mówiąc kolokwialnie, do lekarza nie trzeba się zgłaszać z każdym pierdnięciem, chyba że to pierdnięcie wychodzi nie z tego otworu ciała, z którego powinno, wtedy należy i to w miarę szybko. A nawet jeśli wasze zdrowie wam kele dupy lata, to wespnijcie się na wyżyny swojej empatii i pomyślcie o tym lekarzu, co ma okresowo uszkodzoną urodę i płaskiego ryja od facepalma.