poniedziałek, 24 lipca 2017

Ale, kurwa, serio?!

Od rana na zakładzie, więc kontakt z newsami średni, ale nie dało się nie zobaczyć fali radości w internetach, kiedy okazało się, że prezydent Duda zawetował dwie ustawy. I tak rozumiem tę radość. Bo nie przeszły dwie chujowe ustawy, bo Adrian w końcu przestał być w 100% długopisem, bo jako społeczeństwu udało nam się na parę dni zjednoczyć i wygrać. Fajnie, co nie? Mimo że trzecią ustawę, również chujową chce podpisać. Już trochę mniej fajnie, ale nadal sa powody do zadowolenia.
Natomiast nie jestem w stanie zrozumieć nagłej gloryfikacji prezydenta Dudy i ogłaszania go wręcz bohaterem. Wystarczyły dwa veta i ludzi dopadła ciężka amnezja. Nikt nie pamięta nagle ostatnich dwóch lat prezydentury. Ba, nikt nie pamięta, ze przez ostatni tydzień pan prezydent miał na nas wszystkich srodze wyjebane i nie zaszczycił nas choćby spojrzeniem. Można powiedzieć, że urlop miał, że zmęczony, potrzebował wypoczynku. ja to wszystko rozumiem, ale, kurwa mać, jak jesteś prezydentem pierdolonego kraju, który właśnie pogrąża się w kryzysie, to ruszasz dupę i działasz, a nie popierdujesz w leżaczek. I nie robisz tym łaski, bo to twój zasrany obowiązek. No ale w końcu, jak się zdeklarowało, że nie jest się prezydentem wszystkich Polaków, to może wtedy jest inaczej.
Nawet wczorajszy dzień rozpłynął się we mgle, kiedy to pan prezydent lansował się na Święcie Policji, a potem w Częstochowie. Chuj tam, że protesty. Chuj, że demonstracje.
I dlatego szanowne państwo, to że prezydent Duda zawetował dwie ustawy jest dla mnie tylko łyżką miodu w beczce dziegciu. Nie mogę się otrząsnąć z wrażenia, że to tylko zagranie pod publiczkę, że razem z kolegami wyjęli nam rękę z dupy, ale nadal trzymają tam z dwa palce i tylko czekają, żeby wjebać się po łokieć.
Od razu chciałbym powiedzieć, że nie umniejszam naszych dokonań, sam przecież brałem udział w tym czasie "Łańcuchach Świateł" i demonstracjach, wręcz przeciwnie niesamowicie się cieszę, że społeczeństwo zaczęło nam dojrzewać i pokazywać smutnym Fredom z Wiejskiej, że nie na wszystko mogą sobie pozwolić. Że zjednoczyliśmy się na niespotykaną od "Czarnego Protestu" skalę. Chcę tylko zauważyć, może przestrzec, że chyba za wcześnie na ocieplanie wizerunku prezydenta Dudy, a na pewno dużo za wcześnie na zaufanie. Jeśli w ogóle politykowi można zaufać. Dla mnie cały czas pozostaje Adrianem, może nieco cwańszym.
Jedna jaskółka wiosny nie czy. Zawetowanie dwóch chujowych ustaw z grupy trzech, nie znaczy, że powinniśmy odpuścić, bo wiecie po "Czarnym Proteście" mieliśmy nadzieję, że może być tylko lepiej. Nie jest. Cieszmy się, bo mamy siłę, jednak nie przesadzajmy i nie traćmy czujności. Ostatnie słowo nie zostało powiedziane.