Post moze nieco wtórny, bo część osób widziała na moim prywatnym fejsie, ale większosć nie widziała, więc wychodzi na plus. Otóż dostałem ci ja pocztą tajemniczą przesyłkę sygnowaną pieszczątką, że wygrałem wyjebisty konkurs "Laur Pacjenta". Znaczy to, ze jestem jednym z wykurwistszych lekarzy w Polsce, a poza tym, że jestem wykurwisty, to pacjenci mnie cenią bardziej niż innych, o wiele bardziej. Bardziej, ze ja pierdolę. i z tej okazji właśnie dostaję tę laurkę. O tę poniżej
Wpierw proszę zwrócić uwagę na moje mistrzostwo w paincie i ukrycie danych osobowych. Po zwróceniu uwagi można się onanizować nad moją zajebistością. I wiem, że ciężko, bo potrzeba masturbacji na widok tej foci pilna fchuj, ale proszę pamiętać o zdjęciu wprzódy odzieży i bielizny.
Po osiągnięciu satysfakcjonującego, w co nie wątpię, orgazmu przechodzimy do dalszej części notki.
Wiecie szanowne państwo, ja jestem egocentryczny i próżny, ale nie można mi zarzucić, ze jestem głupi, więc w pizdeczkę by było dostać taki wyraz uznania w imieniu pacjentów, ale nie czarujmy się, naprawdę szczerze wątpię, żeby którykolwiek z moich na mnie zagłosował. Gdyż albowiem ponieważ bo:
-część mnie nienawidzi i życzy mi, żebym zdechł (najczęściej ze wzajemnością)
A z tych którzy mnie lubią i cenią:
-prawdopodobnie żaden nie wiedział o konkursie
-część nie ogarnia rzeczywistości
-część ma na takie zabawy wyjebane
-część nie żyje (taki urok pracy w hospicjum)
Jeśli te powody mojej niewiary w bycie zwycięzcą (jestem zwycięzcą!) nie są dla państwa wystarczające, to proszę spojrzeć w lewy górny róg fotografii, gdzie stoi, ze dyplom dyplomem, ale żeby się nim posługiwać prawnie i publicznie muszę do nadawcy wysłać 360 złotych pieniążków polskich i wtedy to nawet moje imię i nazwisko na stronie laurpacjenta.pl będzie. Tak więc naciąganie, chuj i kłamstwo, a nie, kurwa, miss popularności. A już wdziewałem szarfę i diadem, a już się uczyłem machać dłonią, jak królowa Elżbieta.
Oczywiście strasznie mi przykro, ze nie zostałem miską, ale ma naprawdę mnóstwo pomysłów na przekurwienie 360 PLN, stada całe. Co nie zmienia faktu, ze skoro dostałem super zajebisty, ale chuja ważny certyfikat, to se pokseruję i przekażę pracodawcom wszystkim, żeby też mogli dostąpić podniety i niczym nie skrępowanej onanizacji.
A na podstawie kolorowej ryciny można też wywnioskować, ze w najbliższym czasie moje stosunki z lokalnym listonoszem mogą się popsuć, bo tym razem chuj, przesyłka o kant dupy rozbić, nic ważnego, więc nie będę składał reklamacji, że do skrzynki trafiła sprasowana wpół mimo wyraźnego info na kopercie "nie zginać", ale zdarzyć się może, że tą drogą będą mi inne tym razem ważne certyfikaty przychodzić i wówczas moze mnie nieco chuj trafić.
Allah jest wielki, że do doktora narpiew przyjszło pocztą to oto cudo. Tera będę wiedziała, że wszyscy nienawistnicy, którym odmawiam pisania benzaodiazepinek, żeby se mogli powpierdalać 4 miligramki lorafeniku, z całą pewnością nie zagłosowali na mnie w plebiscycie "najzajebistsza psychiatra w mazowieckiem"!
OdpowiedzUsuńwiesz, może sie nawrócili, wiedzą teraz, że chciałaś tylko ich dobra i pooddawali piedyliard głosów ;)
UsuńAle ja nie chcę ich dobra! Jak mi symulanci, pijacy, wyłudzacze zwolnień, baby z urojoną tokofobią nakurwiają swoje smutki, to ja sobie śpiewam w myślach "mam to w dupie". Uczciwie chorych żałuję i pochylam się nad ich nędzą. Jedyna radość w wykonywaniu tego zawodu to odmawianie pisania nienależnych zwolnień! I mam nadzieję, że oni se przekazujo takie informacje- "ta kurwa nie napisze L4 żeby od roboty albo chlania odpocząć"
UsuńNajszczersze gratulancje. Może jakąś ściepę by tak przedsięwziąć, szkoda, żeby się taki lansiarski dyplom marnował.
OdpowiedzUsuńno coś Ty, w dupę z dyplomem. narzeczony mi go w ramach lansu na lodówce przyczepił, więc styka :D
UsuńCzy mogę w tym miejscu (ni z gruchy, ni z pietruchy) napisać, że nie znoszę swojego przełożonego? Nie znoszę szczerze. Za co to już sobie daruję. Nie znoszę konieczności znoszenia go. Dziękuję
OdpowiedzUsuńuprzejmie proszę, można rzygać i nienawidzić
Usuńwszystkiemu winna umowa z mbankiem. oczywiście pojęcia bladego nie mam, gdzie doktor ma konto, mówię na podstawie doświadczenia. konto firmowe. bylo. marketing mbanku poslugiwal sie moimi danymi osobliwymi na zasadzie do(bro)wolności, dzwoniac samodzielnie albo przekazujac wszystkim polskim pomiotom gospodarki wg spisu w KRS. adres zarejestrowania: dom rodzinny, aktualnie nie przebywal - rodzice trawili przesylki papierowe, czasem któreś lecialo po polecone na poczte! wszystkie dobre do rozpalki w centralnym. telefony odbieralem sam. od czasu zamkniecia konta firmowego w w/w, przesylki przestaly przychodzic. jeszcze trzeba bylo numer tlf. w mbanku zmienic na irlandzki i na polski nikt nie dzwoni, choc nadal go mam, nawet wlaczony.
OdpowiedzUsuńzastanawial sie doktor, gdzie by przywiesil takie cos co na zdjeciu? zakladajac ze juz oplata licencyjna uregulowana, juz wital sie z gąską...? w gabinecie? jak prezes jednego z moich bylych firmowych klientow, co mial przyciagajacy wzrok dyplom ukonczenia kursu zarzadzania uniwersytetu w MASSACHUSETTS oddzial zamiejscowy w Falentach. z daleka bylo widac MARKETING MANAGEMENT WILL DO BLOWJOB MASSACHUSETTS. Falenty drobnym drukiem. czy doktor ma w ogole gabinet?
Tyyyy, to może być to, bo firmowe mam w mbanku właśnie. a to dziwki sprzedajne.
Usuńnie mam ani gabinetu, ani nie świadczę usług prywatnych, więc dyplom se mogę ewentualnie agrafkami do kurtki przypiąć,
mój król :)
OdpowiedzUsuńale że ja?
UsuńNa fejsie pytasz, jak się woła na jelonki. Fejsa unikam jak ognia, ale nie mogę się powstrzymać: na jednych praktykach (weterynaryjne) pani dochtor do każdego pacjenta mówiła per "żabelku". Zazwyczaj to było świergotliwe "nie bój, żabelku!" - po czym następowała jakaś poufałość w rodzaju wsadzenia żabelkowi termometru w dupkę. Obstawiam, że do jelonków też można mówić "żabelku".
OdpowiedzUsuńprzetestuję, jak tylko znajdę jelonka gdzieś. poza tym "żabelek" to śliczne słowo, se je zaadoptuję :)
UsuńAleż częstuj się! Odpowiednio korzystając z określenia "żabelek" można też zamaskować fakt, że się za cholerę nie pamięta imienia pacjenta... ale w ludzkiej medycynie to by nie przeszło :P
UsuńNiech Doktór trenuje to królewskie machanie. Blogopochłaniacze zrzucą się na szarfę (z brokatem, na bogato!) i diadem. Tylko trzeba więcej pisać :-)
OdpowiedzUsuńłatwo doktorowi mówić, ja bym chętnie pisał więcej i częściej, ale ni chuja czasu nie mam ostatnimi miesiącami :/
UsuńDoktór sie nie przejmuje. Wy z ochota nagryzmolimy Dyplomy "Laur Blogera". W Paincie, w tuszu, w akwarelach i brokatach. Se doktór porozwiesza na scianach i wszyscy zzielenieja z wrazenia.
OdpowiedzUsuńjak będą\ą brokaty, to będę w niebie dyplomowym :)
UsuńI do tego nieśmiertelne "lek. med." :D
OdpowiedzUsuńo właśnie, do tego sie zapomniałem przypierdolić. no przesz nie ma tego pieprzonego "lek.med." od lat już, no
UsuńMen lek med vem? Med doktorn kanske? ;-)
UsuńCzy oni się wykosztowali na znaczki? Nie umowa z dnia? To musieli poważnie wierzyć w powodzenie swojej akcji i te 360 zyla, serca im połamiesz.
OdpowiedzUsuńwywaliłem kopertę, więc nie mogę sprawdzić, ale chyba az tak głupi nie są. a co do złamanego serduszka, to moje pierwsze złamali, wiesz jak się rozczarowałem, że nie jestem najulubieńsza lekarką na dzielni?
UsuńNa focie widać kawałek stempla pocztowego, wygląda bardziej na znaczki niż na umowę z dnia. Ależ na pewno jesteś najulubieńszą lekarką (lek. med.) na dzielni, a pewnie nawet w województwie!
Usuńdoktorze, sorki za zasmiecanie spamem, ale trudno mi sie powtrzymać. myslalem ze peregrynacji fotela na ktorym siedzial jpii nic nie pobije...
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=600PyKHZsCs&feature=youtu.be
obosz, znam to i kocham, znaczy w momentach,w których o tym pamiętam, bo generalnie staram sie wypierać, bo to taki element rzeczywistości, który mnie przerasta :D
Usuńnie wierzę własnym oczom! czy oni nie powinni się ponakurwiać po głowach tymi obrazkami?
UsuńWrocław. Wsjo jasne
OdpowiedzUsuńiii tam, proszę mi nie demonizować Wrocławia, Wrocław jest spoko
UsuńNo właśnie!!!
UsuńPierwsze na co zwróciłem uwagę to, że na zgiętej kopercie jest stosowna informacja aby nie zginać :] Poczta może i polska, ale z mową polską to jednak nie tak prosto.
OdpowiedzUsuńHalo, halo! Tu Wrocław. Bardzo porządne miasto i mieszkańcy :-)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, ze u Doktora o tym przeczytałam, bo dni Parę poźniej Mąż mój dostał to samo, wiec nie było nawet potrzeby otwierania... By the way, nasz znajomy histopatolog tez dostał 😀 Pozdr. Paula.
OdpowiedzUsuńPuchatku napisz znowu cos smiesznego
OdpowiedzUsuń