W naturze. Bo blog "Gastromat", do którego link po lewej stoi, bierze udział w konkursie na najlepszego bloga kulinarnego w 3M, czy jakoś tak. Jako że z autorką bloga znamy się prywatnie, to rzeczą jasną jest, że na nią głosuję, pomijając fakt, że blog po prostu jako taki mi leży bardzo, a E. w ramach pisania o jedzeniu wrzuca też opowieści życiowe, marudzi i inne takie takie, a nie tylko suche przepisy i żarcie samo, co nadaje blogaskowi znacząco więcej treści i nie jest też przesłodzona ani przeegzaltowana, co bardzo ważnym jest, a notorycznie występuję na innych kulinarnych blogusiach (jak czytam o pichceniu, to mnie kurwica bierze). I fajnie jebnięta w realu jest. Nie bez znaczenia jest też fakt, że uważa, że jestem super przystojny, co wczoraj napisała na swoim fejsbuku, czyli wiedzą państwo, obmacała mi ego po całości. I last but not least wymusiłem na niej żarcie za głosy, bez żadnych konkretów w stylu "jak wygram, to dam ci żryć", a skoro konkretów nie ma, to będę z wymuszenia korzystać, jak tylko się da.
Tak więc szanowne państwo, jeśli maja państwo trochę czasu, a mieć go trochę trzeba, bo strona do głosowania muli po chuju i trzeba się zarejestrować przez fejs-zbuka i wymyślać hasło i pseudonim, co też muli po chuju, a mają państwo na tyle dobre serca, żeby dokarmiać wiecznie głodującego doktora z trójmiasta, to proszę o klikanie TU i postępowanie zgodnie z dalszymi instrukcjami.
Obywatelu pamiętaj Twój like na fejsie nie nakarmi dziecka z Afryki, ale głos na "Gastromat" zapewni jedzenie trójmiejskiemu lekarzowi! Wybór należy do Ciebie. (Weź pod uwagę, że nażarty lekarz, to szczęśliwy lekarz, co przekłada się na zadowolenie pacjenta, bo pomyśl, że jest głodny i na niego trafiasz, bo przecież możesz trafić i będzie niemiłym chujem i będzie Ci przykro i umrzesz, to będzie tylko Twoja wina. Twoja, o!)
A ten konkursik to nie są halucynacje z niedożywienia ? :-))
OdpowiedzUsuńGermańska Flądra
o widzę, że Cjocja też zapoznała się z łotewskimi żarcikami o zimnioku i politbiurze ;)
OdpowiedzUsuńale zauważyć chciałabym, że śmierć w tym wypadku dotyczyć się ma pacjęta, a nie niedożywionego i halucynującego doktóra.
OdpowiedzUsuńto lekarze też czasami jedzą? :D
OdpowiedzUsuń->Abo: oczywiście, że pacjenta, złego pacjenta, niedobrego pacjenta ;)
OdpowiedzUsuń->Doktorka: zdarza im się, jak firma farmaceutyczna coś przyniesie, albo na konfę pojadą. w ostateczności zawsze można coś zajebać z szafki/lodówki pacjenta ;)
"jak firma farmaceutyczna coś przyniesie" - znaczy się co, doktór wpierdala np tramal AŻ SIĘ NAJE? :D
UsuńTramal to żre, aż się porzyga. czasem firma kanapki przyniesie, bądź sałatkę ale coraz rzadziej. nawet nutridrinków już nie noszą, a taki waniliowy to był w pyteczkę :)
OdpowiedzUsuńa raz to dostałem nawet dietetyczną owsiankę orzechową :))
To skoro lekarze głodni siedzą to ja w ramach wolontariatu mogę zawsze wpaść na dyżur z ciastem i kawą?
OdpowiedzUsuńUwaga! Wazne! Dobra nowina!
OdpowiedzUsuńJest szansa, by wyciagnac swoj wieloletni ogon z blog.pl.
Zajrzyj na Facebooka na grupe "Niezadowoleni z blog.pl".
Twoja fanka Nina2
http://ciotolubka.blogspot.fr
No dobra, żebyś głodny doktorze nie chodził...;)
OdpowiedzUsuńPonieważ Pszczółka uciekła mi "za chlebem" do Holandii, i siedzę, i się nudzę, to żeby Naddottore nie głodował, to spróbuję się przedrzeć przez te zasieki i zagłosować ;-)), chociaż fejsbuka nie lubę... no tak jakoś nie lubię... Ale dla Naddottore wszystko! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń->Mimi: dziękuję bardzo, ale ja ograniczam słodycze przed zbliżającym się urlopem, żeby cudną kibić mieć :)
OdpowiedzUsuń->Nina: dzięki wielkie, skorzystam chętnie :)
->Ikaklika: senkjówka wielka
->Trutniowa: bez fejsa też się da, taka zwykła rejestracja do striny funkcjonuje :)