piątek, 12 września 2014

3

I  chuj nie zdałem po raz trzeci. A już tak blisko było, już się z gąską witałem i na wąskiej ulicy smyrnąłem prawym lusterkiem zaparkowany samochód (w ogóle to jego wina. Ciasno w chuj, zajebane pojazdami z obu stron, ledwo się wcisnąć można, to mógł se to lusterko złożyć). Że prawym to ważne, bo za pierwszym razem właśnie nim tak wykurwiłem w słupek na rękawie, że nie było co zbierać. Lewe jest spoko, nawet fakt, że w połowie egzaminu zauważyłem, że jest źle ustawione jakoś nie przeszkadzał w korzystaniu z niego. Się trochę mocniej wychylałem tylko i gucio. Są szanse, ze się zakumplujemy, nie jak z tym chujem po prawej.
Trochę po tym niezdaniu doła załapałem (bo wiecie, ja nieprzyzwyczajony jestem, żeby czegoś nie zdawać. W życiu września nie miałem) i skoro już byłem w centrum Gda i ładnie było, to się kopnę na Górę Gradową popatrzeć na panoramę i pokontemplować swoją chujowość. Tak melancholijnie mi się zrobiło pewnie też dlatego że w "Polityce" przeczytałem o genialnej siedemnastolatce ze Sztumu, która czwarty rok fizyki studiuje, a potem zaplanowała sobie dalszy rozwój w USA i współpracę z NASA, bo już wymyśliła lepsze algorytmy niż oni. I samochód napędzony dźwiękiem wynalazła. A ja co, po trzydziestce i  tylko specka z interny i żadnych perspektyw na Nobla z medycyny. W innej dziedzinie zresztą też. Smuteczek.
Jak już wlazłem, to stwierdziłem, że dobra widok super, ale za wkurwiony na to kontemplowanie jestem. Poza tym wchodziłem od dupy strony, w międzyczasie zrobiło się gorąco i się upociłem nieco i za chuja mi to nie pasowało do wyciszania się w pięknych okolicznościach przyrody. Taki smuteczek- nie dość, że dr Jot can not into prawo jazdy, to jeszcze jest prosięciem. W nagrodę przepierdoliłem resztę dnia.
Dziś mi się polepszyło już. Jest plan, żeby na następny egzamin pierdolnąć se propranolol, bo się będę stresował, że znów coś zjebie i wszyscy się ze mnie śmiać już będą. Poza tym nawet jeśli nie zdam, to będę miał wyjebane. I co najważniejsze przed egzaminem przelecę się po Starym/Głównym/Dolnym Mieście i Oruni Dolnej i ujebię wszystkie pierdolone lusterka, które na pewno mają w planie na mnie czyhać.

13 komentarzy:

  1. Dolną Orunię sobie odpuść. Tam od ujebywania lusterek są specjaliści. I oni to dopiero mają kwalifikacje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam :p Będę czujna od teraz. Zadnego ujebywania lusterek w mojej okolicy!
      Btw. nie ma czegoś takiego jak Dolna Orunia. Jest Górna i po prostu - Orunia. Ciekawostka taka.

      Usuń
    2. Tak, oczywiście, wiedziałam od zawsze.
      Chodziło mi tylko o lokalizację. Wiesz, Górna- u góry, no i Dolna, że na dole.
      Tak, dokładnie o to mi chodziło....albo o coś tam innego, co tłumaczyłoby 30lat używania nazwy "Dolna Orunia" będąc gdańszczanką i nie wychodząc przy tym na idiotkę.

      Usuń
    3. ja w Gdańsku od czterech lat dopiero mieszkam, a w Gdyni mówili, że Górna i Dolna są, więc się mam prawo mylić jeszcze. poza tym tak mi się wdrukowało, że pewnie się nie naumię i tak :p
      a z tymi specjalistami to chuje wie, może im się kontrakt na ten rok skończył i co wtedy

      Usuń
    4. Spoko, osobiście wcale nie jestem taką administracyjną nazistką, ale znam tutaj sporo takich... To ma związek z postrzeganiem i stygmatyzowaniem "Dolnej". Jak się wywala to słówko w kosmos, stopień ucywilizowania dzielni, od razu rośnie :p

      Usuń
  2. A to Ty nie wiedziałeś, że ludzie, którzy nigdy nie mieli września, są po wsze czasy dotknięci klątwą chujowych prawych lusterek w ramach próby zapewnienia przez opatrzność chociaż minimum sprawiedliwości w świecie? :P Zatem wygląda na to, że opcja z ich hurtowym ujebaniem na całej egzaminacyjnej trasie to faktycznie Twoja jedyna nadzieja... :P A z innej beczki, Propranolol pomaga na egzaminacyjny stresik? Pytam nie bez kozery, bo benzo za bardzo otumaniają, po hydroxyzynie mam kaca, żadne ziołowe nie działają, a bozia mi odporności psychicznej poskąpiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakładam, że pomaga, ale na pewno to nie wiem, bo sam po raz pierwszy łyknął w czasie dyżuru na SOR, bo bym ich wszystkich tam zajebał i zabanglało

      Usuń
  3. Wodzu, zastanów się, czy naprawdę chcesz prawko mieć, ja mam od 1999 i nawet na trasie do najbliższego marketu dostaję takiej piany na usta, że ludzie myślą, że pastę do zębów z proszkiem Ixi pomyliłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba chcę, tak mi się wydaje w każdym bądź razie, może być przydatne. ja niespotykanie spokojny człowiek jestem, a jak zacznę strzelać do innych kierowców (a zacznę), to wybronić się planuję pomrocznością jasną

      Usuń
    2. Z plusów, to od razu poczujesz się bardziej zsocjalizowany, przybywa tematów do omówienia z rodakami - a to podwyżki cen benzyny, a to kolejne opłaty za autostrady, a to strefy parkowania.

      Usuń
  4. Pamiętam czasy, kiedy w ogóle nie było prawych lusterek w samochodach, a jak sięgnę głębiej pamięcią, to i pasów mogło nie być, zaś egzamin na prawo jazdy zdawało się w wieku lat 17-tu, małym fiatem i za pierwszym razem - czy jestem bardzo stara, Doktorze?

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj wkurwiające jest to prawo jazdy....


    i.

    OdpowiedzUsuń
  6. Doktór, ta dziewczyna ze Sztumu wymyśliła jeszcze nową teorię czasu. Też się podłamałem, tym bardziej, że mnie już zmniejsza się liczna neuronów. Teraz to tylko do piachu ;)

    OdpowiedzUsuń