Kurwa mać, ja pierdolę [powtórzyć kilkukrotnie]. Jest w Pl jeden taki profesor, który się specjalizuje w zaburzeniach gospodarki wodno-elektrolitowej i na pewno jest niezwykle mądry, zna się na swojej działce, jest wspaniałym człowiek i w ogóle cud, miód. Pan Profesor ma za to jedną wadę- za chuj nie umie pisać książek medycznych i dzielić się w nich wiedzą. Dzięki Bogom jego podręcznik do interny nie jest podstawą do tego jebanego egzaminu, ale w tym, z którego się uczę, popełnił jeden rozdział o tych w/w zaburzeniach właśnie. I czytam i mnie skręca, bo napisane źle, bardzo źle, ale chuj twardy jestem, czytam. I we fragmencie o milionie przyczyn niskiego poziomu potasu na miejscu trzecim stoi:
"spożywanie pewnego rodzaju gliny"
Kurwa, pizda, chuj. No przecież, to jest tak, kurwa, niezwykle zajebiście ważna przyczyna niedoborów potasu, że trzeba nie tylko o niej wspomnieć, ale też wspomnieć na samym początku. Przecież dzień bez wpierdolenia pół kilograma gliny, gruzu, ziemi, betonu, to dzień w chuj stracony i najlepiej się zajebać przed zmrokiem. I przecież jak się tę ziemię, gruz, beton, czy inny, kurwa, asfalt żre, to się zdarza, ze się tej specyficznej gliny człowiek niechcący nawpierdala. Kurwa mać jebana, pękła mi żyłka pierdząca w mózgu. Mała na razie, ale wszystko, kurwa, przede mną, bo jeszcze miesiąc do tego jebanego egzaminu (powtórzenie epitetu jest zamierzonym działaniem "literackim"). Niech się więc państwo nie spodziewają, ze przez ten miesiąc będzie o czym innym niż wyrzygu naukowym, więc ten, w razie czego można wpaść dopiero w listopadzie. A w między czasie państwo uważają, jaką se glinę do garnka wrzucają, a najlepiej to ją zamieńcie na ziemię do storczyków, na razie nic o niej nie było, więc można, kurwa, do zupy dodawać. panierować schabowego i smarować kanapki pewnie też. Kurwa mać.