Do wszystkich, a zwłaszcza do dra Tomcia, który mi zarzuca, ze się opierdalam, ze w dupie mam blogaska i czytelników, że się brzydko dotykam w te miejsca, że dłubię w nosie i kręcę kulki, którymi potem strzelam, że miliony innych zarzutów i kolejnych że.
Nikt, ale to nikt nie doceni, że znowu byłem wyjechany naukowo, a wcześniej miałem kumulację dyżurów, żeby na ten wyjazd naukowy się zrobił czas. Cały tydzień byłem w obcym mieście, cały tydzień chodziłem rano na zajęcia i cały tydzień wracałem do pensjonatu, gdzie pan właściciel, jak mnie widział, to zaraz rozmawiał do mnie monologiem i opowiadał o sobie, swojej córce, swoim wnuku, swoich gościach i mówił do mnie i mówił.
Chlip.
I to nie był taki kurs, jak do pierwszej specki. Na kursach do interny, gdzie na aulach i innych dużych salach siedziało zawsze w pizdu internistów in spe o mentalności pokornych cieląt i po podpisaniu listy obecności, na pierwszej przerwie można było sobie spierdolić na odpoczynek, na rozrywki, na zwiedzanie i ogólne opierdalanie się. Teraz kurs był z wyższej półki, elitarny. Osiem osób na nim było i wyjście przed czasem chujowo dość wyglądało, a nie mogłem użyć ściemy stażowej, że sorki bardzo, ale na dyżur muszę iść na dwunastą, więc jutro też mnie nie będzie serdecznie pozdrawiam, bo kto by mi uwierzył, że przez pół Polandii na dyżur jadę, no kto?
Chlip
Dla ludzkości się tak poświęcałem, żeby leczyć urojone choroby, dawać superanckie zalecenia, których i tak nie przestrzegają, zbierać zjeby od pacjentów i rodzin za nie swoje błędy, użerać się z kim się da. Nikt nie doceni, nikt nie współczuje, nikt. Tylko krzyki, dyby i pręgierz.
Chlip.
Chlip.
Smark.
Teraz powinno być wam przykro i wstyd, zwłaszcza jak sobie zwizualizujecie, jak chlipię w kąciku skulony, z moczem z tego bólu oddanym pod siebie.
Chlip.
Ty się nie dziw, że OPR od pacjentów dostajesz, bo przecież wszyscy, ale to abso-qrwa-lutnie wszyscy lekarze to mordercy, bo tak mówili w TVN i na Jedynce. A farmaceuci to też samo zUo, bo lekarze bazgrzą na receptach, a aptekary złe leki wydają, bo idiotki czytać nie potrafią i zamiast zadzwonić do lekarza i zapytać co miał na myśli rysując szlaczek, to wydają radioaktywny Rutinoscorbin... no.
OdpowiedzUsuńWodzu, ja tak wierzę i szanuję te nabyte kompetencje, że ledwo wyjdę z samolotu w Polsce, to biegnę na Pomorze błagac, żebys mi postawił jakąs diagnozę (najlepiej poprzedzoną kolonoskopią i lewatywą).
OdpowiedzUsuńSerce mi pęka, doktór. Chlip.
OdpowiedzUsuńNiegermańska Flądra
Wstyd mi i serce moje pęka, Doktor. Dlaczego nie było karteczki "urlop szkoleniowy"? Skąd mogłem wiedzieć, że Doktor chce, jak najszybciej tylko się da, pomóc rozładować kolejki do specjalistów? Należy mi się pokuta. Może codzienna porcja audycji ojca
OdpowiedzUsuńTadeusza?
->dr Jot: ja wiem, ze opieprz zasłużony, ale miałem chwile załamania :)
OdpowiedzUsuń->Juriusz: żebyś poczuł się jak w domu, dostaniesz skierowanie do specjalisty, które będziesz mógł zrealizować dopiero w 2016, kolonoskopię wtedy będziesz mieć koło 2017, ale termin będzie 3x przesunięty, a jak już się doczekasz to zarazimy Cię gronkowcem podczas, albo rozpukniemy jelito. się zobaczy :)
->Flądra: sorki, skaziłąś naszą krew, na zawsze zostaniesz germańcka :)
->dr Tomcio: nic się doktór nie stara, taka pokuta, to jak nic, jak kropla deszczu na pustyni.
No jakoś se jednak nie mogę zwizualizować. Tego moczu i smarka razem w kącie. Oddzielnie nawet i owszem, ale osobno - nie bałdzo.
OdpowiedzUsuńA tak ze smaczków lekarskich, to mam takie ło (tłumaczone głuchym telefonem z hamerykańskiego na nasze):
- Halina, zanim my się dowiemy co Ci dolega, to ja Ci dam leki na ból, mocne bardzo. Bo ja widzę, że Ty bardzo cierpisz.
- A skąd doktor wie? Inni lekarze mówili, że ja sobie wymyślam choroby?
- Halina, bo ja widzę jak się układają Twoje "linie na twarzy"*. Z bólu się układają. Trzeba być idiotą żeby tego nie dostrzec.
Do przemyślenia i pozdrawiam - Eppon :)
* "linie na twarzy" - zmarszczki mimiczne (jakby kto nie zajarzył)