Na mojej dzielni przyjmuje bioenergoterapeuta. Trzy razy w tygodniu tylko, ale splendoru okolicy nadaje. Nie dziwi więc, że rezydencja miała cenę wysoką, mimo że zbudowana w latach sześćdziesiątych. Za okoliczną infrastrukturę też się płaci. Od dziś jednak cena jeszcze bardziej wzrosła, gdyż ośka ma do zaproponowania jeszcze to:
Zazdraszczacie mi, c'nie.
Zanim zacznę syczeć, chciałbym zaznaczyć, że na pewno są pojedyncze schorzenia, w których pijawki pomagają. Tak samo, jak jest szereg chorób, w których stosuje się krwioupusty. Różnica, jest tak że upuszczanie krwi jest kontrolowane, odbywa się w warunkach szpitalnych, z użyciem sprzętu jednorazowego, wie się, ile się krwi ściągnęło, równoczasowo uzupełnia się płyny. Z pijawką tak się nie da. Teoretycznie można ważyć ja przed i po posiłku i na tej podstawie obliczyć, ile krwi opierdoliła, ale to dopiero po zabiegu. A co jak się trafią łapczywe, albo zesrają się w trakcie pożywiania i zaburzą wynik. Jednorazowość i jałowość takiej pijawki też raczej takie sobie są. No dobrze, ale powiedzmy, że jak ktoś ma zdiagnozowaną nadkrwistość, albo przeładowanie żelazem, to mu pijawka nie zaaszkodzi.
Za to na choroby cywilizacyjne, to na pewno nie pomoże. No bo, kurwa, niby jak? Do chorób cywilizacyjnych zaliczamy otyłość, nadciśnienie tętnicze, wieńcówkę z innymi postaciami miażdżycy i cukrzycę, więc jak niby ta pijawka ma zadziałać? Tłuszczu nie wyssie, blaszki miażdżycowej nie opierdoli, naczynia nie udrożni, insuliny nie naprodukuje, sztywnych tętnic nie uelastyczni, nachleje się krwi i koniec, więc po chuj ją przystawiać. I przede wszystkim po chuj wmawiać człowiekowi, że to zajebiście zadziała. Będą potem przychodzić takie cholery, że leków nie biorę, bo se nakładam pijawki i one lepiej działają, niż te trucizny, co mi dajecie, tam chuj, że cukier wysoki i ciśnienie wyjebane w kosmos, to tylko etap, jeszcze z dwa razy se przystawię i będę zdrowy, młody bóg będę. Może wyolbrzymiam, ale bym się nie zdziwił. Już miałem w "karierze" przypadki przerywania chemioterapii, bo sąsiadka kazała mi się nowenną leczyć, albo nakraplać naftę na cukier i to opierdalać parę razy dziennie. I wielkie potem zdziwienie, że nie pomogło. Tak samo w tym przypadku może być.
A w druga mańkę, a jak się da pijawkom do nażarcia pacjenta z zaburzeniami krzepnięcia, albo anemika, albo na kilkulekowej terapii przeciwkrzepliwej, to co też pomoże? Nie wiem, może zbierają wywiad, może się wyznają, ale badań raczej nie są w stanie zrobić. No chyba że trzeba z POZ przynieść zaświadczenie o braku przeciwskazań. Chuj wie.
Przy okazji poszukałem trochę o tym leczeniu pijawkami i ze stron fachowych wynika, że taka pijawka, to zajebista jest tak naprawdę na wszystko:
-na bolesne miesiączkowanie: przylepiamy se na podbrzuszu, chyba że jesteśmy mężczyzną, to wtedy nie. Jak jesteś mężczyzną i miesiączki cię bolą, to winnyś swojej kobiecie przynosić lody, albo i nie, czekoladę, albo i nie, termofor, albo i nie, filmy na DVD, albo i nie, spełniać życzenia, byle chyżo, nie wkurwiać jej głośnym mruganiem i swoją obecnością lub jej brakiem
-na bóle i zawroty głowy: przystawiamy na karku. Tu od siebie chciałbym wspomóc, że jak mamy zaawroty od błędnika, to warto by było jednak ją do ucha wpuścić, żeby była bliżej żródła schorzenia, bo tak mi z tego wynika, że im bliżej tym lepiej działa
-klejenie w okolicy dupy działa na zaparcia, to logiczne i nawet ma sens, bo mało kto się nie zesra, kiedy poczuje, że mu się pijawka wpija w okolice kakaowego oka, a nie daj Boh, jeszcze do środka będzie chciała sobie hycnąć. Chociaż pomyślenie o tej drugiej opcji może jednak spowodować utrwalony skurcz odbytu i konstypacja wówczas się nasili.
-w okolicy nerek przy zaburzeniu oddawania moczu. Za chuj nie wiem na jakiej zasadzie miało by to zadziałać. Już lepiej na bocznych częściach brzucha położyć. Połaskocze ogonkiem psotnica i może ze śmiechu się będzie można posikać
-na niewydolność wątroby przystawiamy na wysokości wątroby, a jakże. Blisko będzie miała do źródła złego i wyssie krew. Na rozpierdoloną wątrobę ni chuja to nie pomoże, ale wyssie krew nad wątrobą, więc efekt psychologiczny gwarantowany. Potem se w domu można naciąć rankę i dalej uwalniać wstrętne wapory.
Prawda, że czad.
Ciekawe, czy przy zaburzeniach erekcji podczepiają do pindola. I ile. Mam nadzieję, ze ta samą ilość na klienta, bo potem ploty będą na dzielni, że Kazkowi spod czwórki to przystawili osiem, a mojemu staremu tylko trzy i co ludzie powiedzą.
Chyba podejdę se w wolnym czasie i poproszę, żeby mi jebnęli po jednej na każde oko, bo mnie ta krótkowzroczność wkurwia od lat, a jak to działa na wszystko, to czemu by i na to nie miało.
I nie dość, ze będę widział bez soczewek, to jeszcze mi wartość mieszkania wzrośnie. I wtedy odszczekam, to wszystko na blogasku, z pijawkami przyssanymi do moich wstrętnych, jątrzących palców i jadowitego jęzora (nie omieszkam wrzucić słit foci)
oj doktor chciałby, żeby to działało, działa, nie działa, hajs się musi zgadzać ; ]
OdpowiedzUsuńPowiem tak- jesteś świetny, czyta się bardzo przyjemnie (chociaż dziecku na dobranoc bym tego nie przeczytał ;)
OdpowiedzUsuńA co do leczenia pijawkami to póki ludzie będą w to wierzyć i za to płacić to takie hieny nie znikną...
Na krakowskim Starym Mieście anonimowy mędrzec raczy nas ostrzeżeniem, że woda z kranu jest generalnie chujowa, powoduje raka, syf, ejc i opętanie i lepiej se uważaj, bo spiseg.
OdpowiedzUsuńRęcznie wypisywane kartki są porozklejane po słupach ogłoszeniowych, nie wiadomo, czy to dla uciechy, czy przestrachu. Kranówką się wciąż raczę i oprócz napieprzania mikrobiologii do trzeciej nad ranem żadnych objawów opętania nie zauważyłam.
Oczywiście ze studenckim pozdrowieniem, dottore!
Agnieszka
mówisz, że na zapalenia ucha i jazdy z błędnikiem też pomaga? i na krótkowzroczność? i na bóle menstruacyjne, żeby baby już nie musiały w ciążę zachodzić, żeby im po pierwszym dziecku przeszło? teeeej, kurwa, to zamiast jadem pluć kupuj też pijawki i zakładaj u siebie na chacie ekskluzywne SPA. do tego będziesz mógł też aplikować gawiedzi zabiegi ze smarowaniem mąką z miodem, co po niej robaki ze skóry wychodzą. i koniecznie, KONIECZNIE homełopatję.
OdpowiedzUsuńoch! doznałam właśnie olśnienia! tymi pijawkami to przecież nawet raka mózgu leczyć można - się taką przez nos do mózgu wpuści, żeby raka wyjadła i już!
idę zgłosić swoję kandydaturę do nobla z zakresie medycyny.
W zasadzie, jako placebo, może być równie skuteczne jak cukier ;-)) Chociaż niewątpliwie droższe. No i nie wiem, jak z hivem, że o wirusowym zapaleniu wątroby nie wspomnę... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJak już doktorowi pomogą na krótkowzroczność, to niech doktor się pochwali, też wtedy zastosuję ;D
OdpowiedzUsuńi.
Doktorzeee, a było tam może gdzieś napisane, że jak tę pijawkę przyłoży się do książki od farmy to ona opije się tych jebanych literek i ją rozpierdoli ? Bo jak tak to ja sobie stadko kupię...dla samej radości patrzenia.
OdpowiedzUsuńj jak japierdolenienawidzefarmy
A na rany wszelakie chleba z pajęczyną zagnieść,przyłożyć i zagoi się w try miga.:-P
OdpowiedzUsuńA tańczy ten znachor z grzechotkami? A śpiewa? Bo jak nie, to nie zadziała. No i trzydzieści zdrowasiek. Obowiązkowo. Najlepiej na te zdrowaśki do pieca.
OdpowiedzUsuńLekarze dzisiaj też pijawki, więc w sumie nie ma różnicy :)))
OdpowiedzUsuńO rany, dziekuje, wreszcie się dziś urechotalam. A na depresję, ataki paniki i ogólna sieczke w głowie też pomaga? Na wszelki wypadek poprzestane na kieliszku czerwonego, bo to widzę od razu, że działa.
OdpowiedzUsuńa na wypocenie porzadne - na trzy zdrowaski do pieca!
OdpowiedzUsuńA na permanentnego wkurwa gdzie sobie przyłożyć? Może do wkurwiającego, niech go pijawka wyssie i osłabi siłę rażenia?
OdpowiedzUsuńDoktor się czepia, bo zazdraszcza kaski i popularności :-P
OdpowiedzUsuńJesteś wielki - tak co najmniej na 100 pijawek:))))))))
OdpowiedzUsuńKocham Pana Dochtóra!
OdpowiedzUsuńJak to jest, że wciąż są ludzie, którzy w to wszystko wierzą i jeszcze za to płacą?... Ale co ja tam wiem...
soray
->M: no troszkę to działa na pewno, nie że w ogóle nic
OdpowiedzUsuń->Anonimowy 1: dlatego stoi info, że wstęp tylko dla dorosłych :)
->Agnieszka: uwielbiam teorie spiskowe, a woda z kranu jest pysio i mi osobiście nigdy nie zaszkodziła
->Abo: ja już wymyśliłem, że będe aplikował "dobroczynne głaskanie kota", jeden głask za złotówkę, połączone to będzie z ćwiczeniami fizycznymi, bo najpierw kota będzie trzeba złapać sobie (dodatkowo płatne) i krwioupustami- 5 zł. za drapnięcie ;)
->Trutniowa: doczytałem, że pijawki są jednorazowe, to znaczy odchodzą do św. Piotra po zabiegu
->I: nie omieszkam :)
->J.: jak nachlapać na książkę krwi, to mogą dać radę :)
->Zbyś: a potem można se chlebuś zapiec ;)
->Klepsydra: jeszcze nie wiem, ale uważam, że bez tańców i grzechotek się nie liczy :)
->Krzys: ehhh. z wampirami mylisz
->Gohi: na pewno pomaga i w dodatku nie szkodzi tak, jak alkohol ;)
->Eeewa: jedyne dotąd przeprowadzane badanie kliniczne z nieletnią pacjentką pokazało, że trzy zdrowaśki, to za długi okres wypacania i powoduje ono wówczas zbyt duże odwodnienie organizmu :) w najnowszych zaleceniach stawiamy na dwie zdrowaśki w piekarniku z termoobiegiem ;)
->Moonchild: a co Cię wkurwia? bo może do osoby wkurwiającej przyłóż? ;)
->dr Tomcio: a doktor tak broni, jakby sam stosował i czerpał z tego zyski :p
->Mgosia: dawno mnie tak nikt nie skomplementował (bo zakładam, ze te pijawki, to mi się na penisie zmieszcza?) ;)
Soray: nie w takie cuda wierzą ;)
OdpowiedzUsuńAle co na to w takim razie towarzystwo opieki nad zwierzętami?! Tak im łby ukręcają?! I skąd niby biorą te następne? Se w rzece łowią? Bym nie wierzyła w tę jednorazowość... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle na te głaski to bym się zapisała. Może być nawet z podrapaniem, bo odkąd moja czarna zaraza uciekła, to jakoś dziwnie gładkie ręce mi się zrobiły... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA taka pijawka poza siłą ssącą, nie ma tewż jakiejś funkcji wtryskowej,tzn. nie wpuszcza czegośzanim zacznie ssać, jakiejś pijawkowej heparyny np? Bo jak wpuszcza, to może to co wpuszcza ma jakieś działanie dobroczynne?Się zagmatwałam, ale generalnie to chciałąm tylko powiedzieć, że jesten pijana i że Cię uwielbiam.
OdpowiedzUsuńno podobno niby cos tam wlasnie wstrzykuja, jakies tam substancje w slinie maja "cudowne" (ale ile taka pijawka ma tej sliny? poza tym - taka skuteczna na wszystko ona ma byc?) Niemniej jednak, jakich by tam cudów nie odwalaly te pijawki i tak se nie zaaplikuje bo siem brzydzem potwornie. Tak samo jak tych rybek malych to martwy naskórek ze stóp obgryzaja. never ever. Ze wszystkich niekonwencjonalnych metod wole zdecydowania takie jak np. ze szklaneczka czerwonego wina jest dobra na wszystko :)
OdpowiedzUsuńmahadewi
ha ha ha ja pierdykam ;P
OdpowiedzUsuńagapoznan
->Trutniowa: nie ukręcają, gorzej te pijawki kończą, a nowe to z hodowli chyba biorą. a na głaski to nowe diable bierz. koniecznie
OdpowiedzUsuń->Gu: hirudynę wpuszcza, żeby krew nie krzepła i pewnie inne też, ale to dopiero czytam o tych innych
->Mahadewi: na rybki to bym poszedł, nawet na pijawki bym poszedł z ciekawości. poza tym sie nie brzydzę robaków i gdybym nie byl lekarzem, to bym pewnie został biologiem od bezkręgowców
->Aga: spokojnie :)
Mam nadzieję, że w następnym odcinku równie dokładnie przedstawisz nam zalety swiatłoterapii lampami Bioptron. Też dobre na ptaka, raka, swinkę i wilka?
OdpowiedzUsuńna odleżyny i trudno gojące się rany Bioptron rzeczywiście działczy. Na spanie, na sranie i kuśki stawanie już niekoniecznie, ale zakładam, że wepchnięty głęboko w dupę nadaje skórze wewnętrznego blasku :)
OdpowiedzUsuńDoktór potrzebuję podwójnego zestawu pijawek i jednej lampy, albowiem zabiłeś mnie tym wpisem - wyję ze śmiechu i nie wiem, gdzie pijawki przystawić :)
OdpowiedzUsuńSkoro mowa o skórze tych okolic, to chyba Natalia Siwiec lubi reklamowac produkty im dedykowane, więc może wkrótce zobaczymy ją z lampką nocną Bioptron (tylko pewnie po więcej niż ziko za minutę) :)
OdpowiedzUsuńOMG! [Ja tu w archiwum,bom przyszła od Królowej M. i czytam od początku]. Gdy Doktór pisał o nowym miejscu zamieszkania to uściślenie tuż przy Oliwie -to pomyślałam przy AWF pewnie.Przy opisie przygód z odpływem pomyślałam,to taki jak u nas-bo też ostatnio się zaznajamialiśmy z budową tegoż-tyle,że u nas to kąpiel dziecięcia nastoletniego spowodowała {swoją drogą zagadka dla archiwum X ,bo prawie w ogóle odpływ zapchany nie był a powódź nastąpiła na pół korytarza i kawałek pokoju}.Ale to zdjęcie! OMG! Nie będziemy ustalać szczegółów ale po tych samych ścieżkach kroczymy, wśród tej samej zieleni i pod wiatr ,pewnie te same dzwony nam godziny wybijają! Idę trochę ochłonąć...Uboga staruszka zbierająca chrust
OdpowiedzUsuńPS. I nie jest to groźba,że będę po porady przychodzić,bo ja mam swoją doktor Z.
PS.To tylko radość z kolejnej Osobistości dzięki ,której wartość dzielni rośnie...*
*nie czytałam świeżych wpisów mam nadzieję,że miejsce zamieszkania się nie zmieniło a przy okazji popatrzę sobie czy te pijawki wciąż aktualne są ,tylko czy głupota to choroba cywilizacyjna ? Bo znam paru kandydatów do zabiegów :-)