Się mi przypomniała jeszcze jedna anegdotka z wyjazdu. Nie miała miejsca na naszej wycieczce, ale pani pilotka nam przytoczyła podczas napierdalania się co niektórych przypadków. Otóż w trakcie zwiedzania Troi... Przerwa na wtręt odautorski. Troi! Kumacie, Troi! Helena, Agamemnon, Parys, Odys, Achilles, Kasandra, węże, co wpierdoliły kapłanów, dziesięć lat oblężenia i ja tu chodzę. Piski radości i podskoki. Troi! A na dodatek jeszcze mi pokazano dąb trojański vel. macedoński, który niby jest endemiczny dla tego regionu (potem sobie w końcu doczytałem, że jednak nie, ale nie umniejsza to nijak mojej radości, a wówczas, to już w ogóle ogonkiem merdałem). Tutaj proszę własna fotografia, proszę podziwiać, jaki piękny. Dzielę się szczęściem, proszę docenić:
Otóż w trakcie zwiedzania tych wszystkich Troi zwraca się pani pilot do wycieczki "Czy są jakieś pytania?", bo może czegos nie powiedziała, pominęła coś, ktoś by chciał więcej wiedzieć. Na co pada z tłumu:
-Czy w hotelu będzie basen?
Badum tss!
Bo może był tak gruby, że się w normalnej kabinie prysznica nie mieścił ;-)) Pozdrawiam ps. Ja tam Naddottorowi wolnego nie żałuję, ale mógłby tak w łikend zostać na jakim dyżurze?
OdpowiedzUsuńA schabowe były? Albo chociaż bigos? :)
OdpowiedzUsuńKlasyka :- )
OdpowiedzUsuńGermańska Flądra
->Trutniowa: no może i był, ale nocleg po Troi jest nad Morzem Egejskim, więc by se jakoś pachy mógł obmyć. Weekend mam wolny i w dodatku na spływ jadę, więc niby chujnia, ale to że jadę na spływ jest dla Matki Natury takim zawsze zaskoczeniem, że może nie zdążyć zareagować ;)
OdpowiedzUsuń->Klepsydra: no coś Ty, żadnego normalnego jedzenia nie było ;)
->Germańska: wie Cjocja, dla mnie to cały czas nowość jest :)
No dobra, to se już nic nie planuję... Ale może jest szansa, ze Naddottore wezwą do pracy... Koleżanka córkę za mąż wydaje w tę sobotę, załatwił by jej Naddottore jaką lepszą pogodę!! Pozdrawiam
Usuńślub w miesiącu bez literki "R" i tak źle wróży, więc może niech se da córka koleżanki spokój? ;)
Usuńbralam ci ja slub w MAJU (zuoooo!!!), w naszyjniku z PEREL (zuuuuooooo!!) oraz majac na sobie tylko nowe i NIC STAREGO I POŻYCZONEGO (apage!!!!). trudno mi aktualnie prognozowac jak sie ta przygoda zakonczy, bo mamy dosc lichy staz, ale gdy na etapie planowania zapowiedzialam przy stole u tesciow, ze wole maj od czerwca, uslyszalam zlowrogi pomruk. hehehehe.
UsuńW naszym przypadku się nie sprawdziło, braliśmy ślub pierwszego lipca i jakoś powiem Ci, źle nie jest (wyłączając teściową, ale to zupełnie inna bajka...). Stary Truteń twierdzi, że jest dobrze, bo to było pieRwszego, więc "R" było ;-)) Pozdrawiam. ps. Pogoda jak na razie się trzyma!!
Usuń=>Ewa. Ja brałam ślub w 89! roku i jest dobrze. Tyle tylko, że SAMA szyłąm sobie suknię ślubną i to wróżyło, że całe życie będę na siebie zapierdalać i się sprawdziło, i miałam na szyi krzyżyk, co zwiastowało, krzyż w życiu, którego nie mam, więc się nie spełniło. W sumie na trzy złe wróżby spełniła się tylko jedna. Też miałam wszystko nowe i nic pożyczonego. BA! Moi rodzice brali ślub w maju i przeżyli razem w zgodzie 40 lat! Wszystkiego najlepszego. Pamiętaj tylko o starym przysłowiu mrówek "Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe" i dotyczy to również słów, to wszystko, pomimo maja, będzie ok ;-) Pozdrawiam
UsuńPytanie, które ja najlepiej zapamiętałam ze swojej wycieczki, brzmiało :
OdpowiedzUsuń"Co ile lat wybiera się króla?"
To byłam ja, nasza panienka :)
a ja bym sie wkurwila gdyby a hotelu nie bylo basenu....
OdpowiedzUsuńJa wiem, że lato, ale Doktor się coraz bardziej rozleniwia i nic nowego nie pisze :P
OdpowiedzUsuńPogoda jest? Jest! Znaczy Naddottore w pracy na okrągło! To jak ma pisać?! Pozdrawiam
UsuńMam wrażenie, że tu o dochtorowy blog może chodzić ; )
OdpowiedzUsuńhttp://www.mp.pl/kurier/88015/?l=1374&u=72747127&rid=b2a40fc851d0158273b1520e749840c5