poniedziałek, 3 grudnia 2012

Odezwa do wydawnictwa medycznego

Do kurwy nędzy!
Od pół roku mówię, że nie chcę prenumerować chwilowo waszego pisma i że jeśli mi się zachce to mam na tyle tajemnych, kurwa, zdolności zdobytych na wieloletnich szkoleniach wśród buddyjskich mnichów, ze jestem w stanie sobie powtórną prenumeratę zorganizować. 
Tak wiem wymaga to zajebistych umiejętności jak Używanie Telefonu i Wykonanie Przelewu, ale mój buddyjski mistrz dał mi na papierze, że mam te skile i w dodatku na levelu 100+. Se wyobraźcie sobie, że umiem, kurwa Dzwonić i równocześnie wykonywać Inną Dowolną Czynność, niesamowite prawda?
A nawet gdybym, kurwa, nie miał i nie umiał, to i tak nie chcę waszego jebanego pisma prenumerować i skoro mówię "nie dziękuję, odezwę się sam do państwa", to po jaki zgrzybiały chuj raz na miesiąc telemarketer z państwa firmy do mnie dzwoni? I w dodatku z zastrzeżonego. Matko, jak mnie wpierdala dzwonienie z zastrzeżonego. Chuj z zastrzeżonym, ale czy wy, kurwa nie rozumiecie, że:
a) nie chcę
b) z każdym waszym jebanym telefonem chcę mniej, więc nie sądzę, żeby wkurwianie potencjalnego klienta było dobrym zabiegiem marketingowym
Najbardziej to mi żal tych telefonujących, bo staram się być miły i grzecznie powiedzieć, ależ oddal się z tą propozycją i bądź łaskaw nie kontynuować tej dyskusji, to w momencie, kiedy słyszę, że oni dzwonią, bo przecież sam o to prosiłem, żeby z uporem jebanego maniaka mi o tej prenumeracie przypominać, to bezpieczniki w mózgu idą się jebać.
Czekam momentu, kiedy zacznę drzeć przez ten telefon ryja i rzucać "kurwami", bo jeszcze się staram z nimi w miarę kulturalnie rozmawiać, aczkolwiek nie wiem, czy frazy "zawracać dupę" i "pieprzenie kotka za pomocą młotka" do takowych należą, ale można to też podciągnąć do grzecznego ostrzeżenia, o słownym armagedonie, który ich czeka, jak mi przekroczą barierę oporności na nachalność.

10 komentarzy:

  1. Za którymś razem trafili chyba na PMS. Tak w dziesiątke trafili. No to pojechałam. Zadzwonili następnego dnia z informacją, że "celem podniesienia jakości obsługi klienta rozmowy sa nagrywane". No to dostali jeszcze bardziej. Żal mi było tego chłopczyka, ale co zrobić. Pojechałam strasznie. Straumatyzowałam chłopca okrutnie.
    Germańska Flądra

    OdpowiedzUsuń
  2. No może gdyby nie żądał rozmowy z osobą decyzyjną, może gdyby głosu nie podniósł, może gdyby nie pouczał, to by mu się nic nie stało...
    :-))
    GF

    OdpowiedzUsuń
  3. Aleeeż...czasami "aktualizują dane".Których nigdy i nigdzie nie podawałam.I to za jedyne XX brutto za rok!A wstęp ,jakby co najmniej do "Rozmów w toku" rekrutowali...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nachalnego pana z telewizji en (dzwoniącego co dwa dni, mimo, że bardzo prosiłam żeby nie, bo mam już cyrograf z innym dostawcą usług) spytałam, czy jego przełożeni wiedzą, że w pracy miesza sobie psychotropy z alkoholem, przez co kompletnie nie ma kontaktu z rzeczywistością a z klijętem tembardziej i kompletnie nie rozumie, co się do niego mówi.
    pan więcej nie zadzwonił.
    a szkoda, bo chciałam go jeszcze o kilka rzeczy spytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydawnictwa to pikuś. A banki do Doktora nie wydzwaniają z zastrzeżonych?

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyżby Medycyna po Dyplomie? xD

    OdpowiedzUsuń
  7. a mówią do Doktora, "panie janie" albo "panie józefie"? oż skubani, nienawidzę, jak do mnie mówią "panie rafale". i bardziej mnie to na urodę i na seks działa niż angielskie mówienie do wszystkich per ty. waliłbym w mordę, no tak jakoś mnie ponosi. dzwoni na ten przykład osoba od operatora komórkowców i mówi do mnie panie rafale (pierwszy sierpowy), umowa wygasła (drugi sierpowy), ti ti ti ti ti (szczebioce pizda pojebana), wygasła (kolejny sierpowy), podpisuje pan, co, no jak to, pan jest w błędzie (kolejny raz w morde - po jedenaste nigdy nie mów klientowi swemu, że błędzie jest). to pytam, dziewczę niebogie, że jeśli wygasła, to jakim cudem rozmawiamy, no skoro wygasła to rozmawiać nie możemy, a rozmawiamy, to jak to jest. więc panie rafale, wygasła, ale nie wygasła, bo wygasłą, więc podpisać, wygasła, oferta, spierdalaj idiotko w maliny. oczywiście tak nie mówię, bo to wulgarnie, a wulgarnym być nie należy, zwłaszcza względem osób prymitywnych, bo tylko wulgarność rozumieją, i ta tylko odpowiednio do nich dociera, i od razu robią krzyk, że jak można i wogle, a za krzykiem nie przepadam, to drążę swoje - jeśli mam czas - i to one się zazwyczaj rozłączają. no i mizogin ze mnie wyszedł jakiś przebrzydły, ech...

    OdpowiedzUsuń
  8. ->Flądra Dżermanotta: ja czekam tego dnia, kiedy mi na PMSa trafią, bo wtedy jest nadzieja, że się to wszystko skończy :)

    ->Zu: a to mnie nie spotkało jeszcze :)

    ->Abo: dowcipne metafory na moich nie działaja, ale o alku i prochach wykorzystam następnym razem :)

    ->dr Tomcio: przestały banki dzwonić po tym, jak na każdą propozycję odpowiadałem, że cudowna jest, a le swego czasu nie dali mi kredytu na mieszkanie, więc teraz z mojej strony chuj wam w dupę:)

    ->Adept: and the winner is... Adept! :)

    ->Szkorbut: do mnie mówia panie doktorze to, panie doktorze tamto, ale entuzjazm w głosie jest podobnie zabójczy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dottore. Nie przejmuj się bądź. Nie jesteś sam w tym obłędzie. Mam do czynienia z faksmajlingiem przeróżnej maści. Prym wiedzie niejaka instytucja szumnie / dumnie studium zwana. I podpisująca się pod ofertami superwykurwiście ( boszz...jakiż ja chamski się robię ) atrakcyjnych szkoleń i kursów, w cenie paruset złotych za udział w, pani prezes czy dyrektor ( nie pomnę ) Monika J. Już mi się znudziło wydzwanianie do nich - póki co uprzejme też, i informowanie, że nie życzymy sobie podobnego marnotrawienia przetworów dżungli amazońskiej czy też może puszczy białowieskiej. Ale jednak dalej uparcie czynię owo. Jeszcze tak, choć w głębi gardzieli słychać już gulgot wulgaryzmów wszelakich. Ciekawi mnie niezmiernie efekt, kiedy mi się uleje i przestanę być miły podczas, wtedy już, opierdalania przez telefon. Pewnie dam znać. O ile ciekawość w narodzie dalej istnieć będzie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. o! akwizytorzy chujonizatorów i tu dotarli!

    OdpowiedzUsuń