wtorek, 9 października 2012

Część ustna

W skład tego jebanego egzaminu poza testem wchodzi też odpytywanko przed gronem profesorskim. Przydzielanie jest odgórne, a szanse trafienia w gówno olbrzymie. Powiedziałbym nawet, ze szanse na trafienie na egzamin ustny do najbardziej chujowej z chujowych katedr na palmie są wielokroć większe niż nie trafienie szóstki w totolotka w przypadku nie wysłania kuponu. W ogóle się więc nie dziwię, ze ustny będę tam miał. Kurwa mać.
Mogą się państwo zapytać, czemu na tej chujowej katedrze jest tak chujowo? Raz, że jest chujowa, śmierdzi zadęciem i niedoruchaniem. Dwa, że swego czasu, na studiach,  już tam zdawałem i było chujowo, śmierdziało zadęciem i niedoruchaniem. Trzy, że pytania zadawane tam są esencją pytań z dupy. 

Pytań z dupy tam zadawanych są dwa rodzaje:

Rodzaj pierwszy
Proszę podać wzór na obliczenie czegoś tam. Czego jest sprawą drugorzędną. Istotne jest, że ten wzór, jak i wyliczany parametr nie są używane już od lat trzydziestych XVII. wieku, że już w średniowieczu podejrzewali, że i ze wzorem i z parametrem jest coś nie tak skoro wykreślił go patykiem wioskowy głupek w krowim placku, ale skoro lokalna obłąkana hrabina warunkowała datki na szkołę cyrulików używaniem tego wzoru i parametru, to chuj, będziemy używać

Rodzaj drugi
Proszę powiedzieć o celach, wynikach i założeniach  jakiegoś tam badania naukowego. Tu też samo badanie jest mało istotne. Ważnym jest, że rozpoczęło się jakoś pół godziny temu, wstępna publikacja będzie gdzieś za cztery lata, a wspomniano o nim tylko w sobotnim dodatku do lokalnej prasy gdzieś na Tuvalu. Na ostatniej stronie, drobnym drukiem.

I nieważne, że się nawet odpowie na pytania i nawet dobrze i pełnie. Zawsze jest "co jeszcze?" i informowanie, że się zaledwie drasnęło temat i ledwo zaczerpnęło łyżkę wody z oceanu wiedzy.
 W pizdę nie. I nie przesadzam, a jak już to nieznacznie. Bardzo nieznacznie. Kurwa.

14 komentarzy:

  1. kiedy Dochtór ma ten koniec świata, po którym zapewne gorzej już być nie może? ;> czy może może?

    OdpowiedzUsuń
  2. Doktorze, jak widzę, czarnowidztwo nasila się w miarę zbliżania terminu egzaminu. Jako kolega doktor zalecam pić herbatkę z dziurawca ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. czemu dziurawca? słyszałem, że bratki. a na poważnie to partykuła "nie" z rzeczownikami, nawet tymi odczasownikowymi, pisana ma być ponoć razem, np. powyż. "niedoruchanie" jest poprawnie formalnie, choć pewno bardzo niezdrowe, ale już "nie trafienie" winno być "nietrafieniem". to kiedy ma nastąpić ucieleśnienie owych kasandrycznych wizji?

    OdpowiedzUsuń
  4. skatować się miliardami zbędnych informacji, by wyklepać na egzaminie, tak wiem, bez sensu.
    a co ma powiedzieć przeciętna facetka, która na egzaminie z prawa jazdy musi wiedzieć, co ma zrobić, gdy odpadnie koło, takie miałam pytanie.
    odpowiedziałam, szczerze i bez lęku, wzywam pomoc drogową.
    oblał mnie.
    nie wiem, czy dalej płacić za cholerne egzaminy i odpowiadać głupio na głupie pytania.
    czy może jeździć bez dokumentu o przydatności za kółkiem, czy dalej pedałować na rowerze, ale jak długo, jakieś przepisy i na to się szykują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gupi chuj że cie oblał. no sory, ale zrobiłbym to samo - zawsze zresztą tak robiłem, tzn. dzwoniłem po pomoc, bo koła zakręcone hydraulicznym kluczem w warsztacie mają tak mocno osadzone śruby, że nie sposób ich odkręcić bez skakania po kluczu, a i to nie zawsze pomaga. osobiście nie udało mi się samemu zmienić koła ani razu z w/w powodu, a gumę złapałem 4-5 razy. zaciśnij zęby i zdaj to to - nie daj idiotycznemu się systemowi.. swojo drogo coś nie słyszałem, co z prawem jazdy dr Jot, albo pominąłem albo nie było.

      Usuń
  5. ->Mer: ustny za miesiąc jest. zawsze może być gorzej :)

    ->dr Tomcio: jak znam życie, jakbym się napił dziurawca zaraz by wyszło słońce, a ja już mam dostatecznie dużo blizn po poparzeniach :)

    ->Szkorbut: oesu, cały blogasek ślicznie prowadzony, ale jedną spacją się człowiek z nerwów jebnie i już go zjeść chcą;> część pierwsza za dwa tygodnie

    ->Offline: chuj. tez bym tak odpowiedział i nie popuściłbym, jeśli by mnie oblał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam oj tam, nie wiem, czy od razu zjeść, skoro nawet nie wiem, jak dr wygląda, ale sądzę że z tymi tatuażami to jak jedzenie wyborczej, tyle tuszu, fuj

      Usuń
  6. No cóż,muzycznie:
    http://www.youtube.com/watch?v=xgvK78jHUnA&list=FLpjO7f_nB-IjjWe8B9ZgoOg&index=1&feature=plpp_video

    Przypadek sprzyja tylko umysłom przygotowanym-tak od siebie ;-)
    Jak się cieszę,że nie muszę tego goowna teraz znosić.Za stara jestem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak profesory chcą tych XVII-wiecznych wzorów, to jeszcze mieści mi się to gdzieś w granicach pojmowania (chociaż jest absolutnie idiotyczne) - taki etos.
    Nie wiem czy to jakiś najnowszy trend, czy zawsze się takie przypadki zdarzały, ale jak ci teoretyczny współtowarzysz niedoli (czyt. np. ludź z grupy) z takim gównem wyskoczy i jak, kornie przyznasz, że nie wiesz po co to, i ten rozdział to w ogóle ominąłeś, bo bez sensu i spać się chciało, a ten na to: "JAK TO NIE WIESZ TEGO!? CO Z CIEBIE ZA LEKARZ BĘDZIE!!!!1!11!!!oneoneeleven" to jest już powód do utraty wiary w ludzkość...

    OdpowiedzUsuń
  8. ->Szkorbut: cudny jestem, że by Ci tusz nie przeszkadzał;)

    ->Zu: z moim poziomem paranoi jest przygotowany na różne rzeczy ;)

    ->El: na medycynie pełno jest drętwych i nudnych typów. trzeba im mówić regularnie, że są głupi i brzydcy oraz zalecać oddalenie się w dowolnie wybranym kierunku. użycie wulgaryzmów i sprowadzanie tematów do kopulacji bardzo pomaga :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety, tak za 1,5 roku ponownie czeka mnie przygoda pt. zdawanie egzaminu specjalizacyjnego :( A już jakiś czas było tak miło...

    OdpowiedzUsuń
  10. tak w nawiasie, to jestem ciekawa, jak zdawanie ma się do zawodu, który wykonuje kursant/egzaminowany/niedoszły kierowca.
    egzaminator pyta a czym się pani/pan zajmuje w życiu?
    i tu następuje swoista zmiana priorytetów, jestem lekarzem, prawnikiem, aktorem, modelką itp. akcje zwyżkują, potworny egzaminator jest łaskawy, przymyka oko, bo przecież elita siedzi za kółkiem, dżidżas, takie odniosłam wrażenie..
    jeśli jesteś szarą eminencją jeździ po tobie jak po łysej kobyle i łysa kobyła czuje się jak koń po westernie, w efekcie stoi na placu z karteczką z samymi minusami, bo NIE UMIE ZMIENIĆ KOŁA.

    czy ktoś miał tak, że za fakt wykonywanego zawodu jest traktowany ulgowo?.

    OdpowiedzUsuń
  11. --> offline
    Mnie nikt nie pytał. Zdałem za czwartym razem...

    OdpowiedzUsuń
  12. ten fragmenciczek o wzorze prześliczniusi. się bardzo wzruszyłam i aż pięć razy go sobie przeczytałam, tak mi się spodobał.
    oraz z niejasnych przyczyn poczułam pokrewieństwo duchowe z obłąkaną hrabiną. nie że w temacie wzoru i krowiego placka, tylko w kwestii urodzenia oraz przekonania, że społeczęstwo powinno przyklaskiwać moim pomysłom i zachciankom.

    OdpowiedzUsuń