czwartek, 7 listopada 2013

Od bycia pediatrą wystrzegaj nas Panie. Tytuł doktora racz nam dać Panie

A słyszeli może państwo o moim nowym, ulubionym przedstawicielu kleru? Księdzu doktorze Ireneuszu Bochyńskim? Co to wczoraj wyszła na światło dzienne jego wypowiedź z października? Taka właśnie: "Mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci 'wchodziły' do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka".
W związku z tą wypowiedzią mam aż dwa przemyślenia.

Refleksja 1. Chciałbym powiedzieć, że bardzo się ciesze, że chęć bycia pediatrą przeszła mi już po pierwszych zajęciach z tego przedmiotu. Jednym z powodów było to, że pediatrzy, a zwłaszcza panie od pierwszego wejrzenia zdawali mi się ostro jebnięci. Późniejsze kontakty tylko umacniały te wrażenie. Tak nigdy nie wiedziałem dlaczego i o co chodzi. Dzięki wypowiedzi ksiundza doktóra rozjaśniło mi się nieco. Wyobrażą państwo sobie oddział pediatryczny. Jeden lekarz dyżurny, mnóstwo chorych, ale czy na pewno, dzieci. Przychodzi noc, spokój, wszyscy śpią (bo nie okłamujmy się, noc jest od spania i na dyżurach korzysta się z każdej możliwej chwili), ale na korytarzu rozlega tupot małych nóżek i to nie dwóch. Wielu. Następnie słychać dźwięk naciskanej klamki i otwieranych drzwi. drzwi, które kiedyś pewnie bywały zamknięte, ale ofiara już wie, że to nic nie da, że odroczy tylko, to co nieuniknione. Zamykaniu drzwi towarzyszy perlisty chichot wysokich głosików. Trzask! Za drzwiami rozbrzmiewa zduszony poduszką krzyk. Za ścianą drżące pielęgniarki dziękują wszystkim świętościom, że dzisiejszej nocy chcące spełnienia dzieci wybrały lekarza dyżurnego.
I sami powiedzcie, jak tu być normalnym, kiedy na każdym dyżurze stajesz się ofiarą grupowego gwałtu. Kiedy nie możesz o tym nikomu powiedzieć, bo przecież nikt nie uwierzy, a jeszcze o pedofilię oskarżą. Wielki szacunek i olbrzymie uznanie dla wszystkich pediatrów, którzy z poświęceniem leczą nieliczne wymagające tego przypadki samemu wystawiając swoje ciała i dusze nieletnim chuciom.

Refleksja 2.  Jakim, kurwa, cudem ja w tym kraju nie mam co najmniej doktoratu?! To że mi się nie chce tego doktoratu robić, nie ma nic do rzeczy, uważam. To że mam lepsze pomysły na rozpierdolenie kasy, którą za otwarcie i zamknięcie przewodu musiałbym zapłacić również. Można by powiedzieć, że mogę se zacząć pracować na GUMedzie i się doktoryzować za free, ale praca tam plasuje się na liście moich potrzeb gdzieś pomiędzy siadaniem gołą dupą na jeżach, a nagim czołganiem się na Biegun Południowy. Skoro tytuł doktora mają i Bochyński i Michalik, to czemu nie, kurwa, ja? Przecież wynika z tego jasno, że gdzieś muszą być jakieś super zajebiste uczelnie, które ten tytuł przyznają na kursie weekendowym, za obecność. Nawet trzydzieści złoty wpisowego mogę zapłacić i bujnąć się do innego miasta. A w kolejny weekend se habilitację pierdolnę.

A pedofilia w kościele? Oj tam, oj tam, wymyślacie. Wyolbrzymiacie przecież.

17 komentarzy:

  1. Osz kurde, szacun dla pediatrów. To wielkie poświęcenie.
    Germańska F.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ona tu jest i tańczy dla mnie... A! A! A!
    GF

    OdpowiedzUsuń
  3. Leże i kwicze.;d I utwierdzam się w przekonaniu, że pediatria nie jest dla mnie.;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Z cyklu chujowy dowcip lekarzy z mej rodziny: co różni pedofila od pediatry? Pierwszy lubi dzieci. Ich to kładzie po prostu, naj swiata.
    Dwa. Ja te głosiki mam w zakresie roboty, w sensie uczę to. Jeszcze ze dwa lata temu bym wysmiał, ale z czasem stwierdzam, że da sie ogarnac ten chaos. Na pewno nie pokochac, ale jakos za ryj trzymac, przynajmniej te kilka lekcji w tygodniu. No i moje są zdrowe, ewentualnie kaszlą i smarają po ławkach. Mówię ludziom: pracowałem z dorosłymi i z dziecmi, najbardziej zjebane dziecko nie dorasta nawet do pięt dorosłemu 'biznesmenowi' czy innemu 'kierownikowi' w temacie chamstwa, pogardy i nienawisci do drugiego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś jak byłem mały to myślałem, że fajnie mieć doktorat, teraz powoli kończę studia i chyba bym się trochę wstydził ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale tak trochę bardziej na poważnie... Księżunio powiedział to w ten sposób, że wychodzi na to, że te "chucie" zostały uprzejmie spełnione przez panów w sukienkach i to jest przerażające. Bo żeby nie wiem co się działo, dopóki młode nie ma tych, powiedzmy, 16 lat nie wolno ustąpić (dalej to już kwestia gustu, nie prokuratora). I tu postawmy kropkę. Ale druga strona tej wypowiedzi jest taka, że zostało przełamane tabu i ktoś na głos powiedział to, czego wszyscy powiedzieć się boją, albo udają, że są całkowicie nieświadomi - że dzieci mają seksualność, która wcale nie zaczyna się na 16 urodzinach. I nawet jeśli przyznamy, że byłem wyjątkowo wyuzdanym i zdemoralizowanym dzieckiem, to jednak dzieckiem - a faktycznie w wieku lat 10 miałem bardzo nieprawomyślne fantazje, a im później, tym gorzej. I cieszę się, że nie trafiłem na żadnego pedofila, bo byłbym łatwą ofiarą - zbyt łatwą. Tak więc o ile absolutnie nic nie usprawiedliwia dobierania się do dzieci, to nie żyjmy w zakłamaniu, że wszystkie dzieci to niewinne aniołki, które o seksie dowiadują się w Urzędzie Miasta odbierając dowód osobisty.

    Ex-dziecko

    OdpowiedzUsuń
  7. ->Germańska: specjalnie dla Cię nowy tekst:
    "ja uwielbiam go,
    ten ksiądz tu jest i tańczy dla mnie.
    starzy rozwodzą się,
    więc będzie seks dziś na plebanii"

    i żeby Ci się, kurwa, wkręciło :)

    ->Delower: nigdy nie mów nigdy, jak rzucą po LEPie tylko miejsca specjalizacyjne z pediatrii, to co zrobisz, hę? ;)

    ->Juriusz: na dzieciach zupełnie się nie znam. nie umiem złapać z nimi kontaktu i mam wrażenie, że jak dotknę, to coś popsuję. a podświadomie, to się pewnie ich boję

    ->M: nie ma się czego wstydzić, ale posiadanie doktora dupy nie urywa i niczego tak naprawdę nie zmienia. się cały czas zastanawiam, czy se nie pierdolnąć. temat nawet mam, ale w chuj leniwy jestem

    ->Ex-dziecko: seksualność dzieci jest sprawą, może nie oczywistą dla wszystkich, ale poniekąd jasną i są dziesięciolatki, które wiedzą, coś kumają, są ciekawe, jak i takie, którym to koło dupy powiewa, jak kilo kalafiora i nawet jeśli coś usłyszały, to nie są tym zainteresowane, ale pod żadnym pozorem nie można tym tłumaczyć wykorzystywania. pod żadnym zresztą, ale ten jest wyjątkowo wyrachowany, bo całą absolutnie winę ceduje się na ofiarę chcąc stworzyć niebezpieczny precedens.

    OdpowiedzUsuń
  8. @dr Jot

    Patrząc na wartość naukową większości doktoratów i ich znaczenie dla rozwoju nauki (tak jakoś idealistycznie) to odczuwam pewien dyskomfort. Poza tym mam dojmujące wrażenie, że często jest tak, że hmm napisałbym doktorat, o czym by tu napisać... - zamiast na odwrót - interesuję się tym i tym, mam fajne badania, może zrobię z tego pracę doktorską.

    A z rzeczy które udało się ostatnio polskim badaczom w Polsce odkryć mamy mechanizmy astmy aspirynowej i chyba niewiele więcej ( mogę się mylić, wtedy z wdzięcznością przyjmę wyprowadzenie mnie z mroków nieświadomości ; ) )

    OdpowiedzUsuń
  9. Ex oczywiście, ale tu właśnie na scenę teatru życia wkracza, wchodzi, wczołguje się - nieważne - dorosły. Strażnik że tak się wyrażę. Nie ma opcji skorzystania. A słowa wypowiedziane przez tego pana w taki sposób, w jakim ja np. by o dzieciach nie myślała - to powinno budzić niepokój.
    Dr - nie wiem jak tam jest z otwieraniem i zamykaniem przewodu i ile to kosztuje, ale mogę Ci załatwić podłączenie przewodu w gratisie - od elektryka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze - wersy dla Germańskiej wkręciły się mnie i chyba je pierdolnę na fejsbunia za pozwoleństwem Dochtora i z zaznaczeniem , że cytuję oczywiście w/w.
    Po drugie - zrezygnowałam z doktoratu, bo w chuj czasu to zajmowało, a żyć z czegoś trzeba i zarabiać na nie jakoś. Jednak , jak tak patrzę na te mordy w sukienkach, co jak ryj otworzą, to już ich powinien dopaść ogień piekielny, to się zastanawiam, czy może się nie zgłosić do pobliskiego Hosianum, bo jak dają te tytuły jak leci, to może i mnie dadzą. Chuj z tym,że profesja inna i absolutnie pociągu do dzieci nie mam, ale chociaż jestem inteligentna.
    Po trzecie, tak poważnie, to nie wiem, jak to jest możliwe, że w XXI w, jakieś mendy społeczne w sukienkach ( bo tylko tak je można nazwać) bronią zaciekle pedofilów zrzucając winę na dzieci. Niedługo dojdziemy do granic absurdu, bo okaże się, że jak np. tatuś pedofil obmacuje swoje dziecko w czasie kąpieli dla zaspokojenia własnych jebanych huci, to też jest OK - bo jest tatusiem a dziecko przynależy do niego. Kurwa mać. Świat się chyba kończy. Zastanawiam się nad emigracją w bardziej cywilizowane rejony, bo wstyd mi tu mieszkać.
    Bupepa

    OdpowiedzUsuń
  11. Oo, ale Doktor niech jeszcze rozważy te pracę na GUMedzie! Przyjemnie byłoby mieć z Doktorem zajęcia, bardziej życiowe, mniej rzyciowe może by były. :)

    Phi.

    OdpowiedzUsuń
  12. jak doktor nie chce robić doktoratu, to może zrobi se "doktorata", poniżej prezentuje plany naukowe pewnej pani, znanej z pięknej i ekspresyjnej gry na gitarze, jest bardzo elokwentna i widać ma ambicję...

    http://youtu.be/fC_BKh0e_EA

    OdpowiedzUsuń
  13. Po przeczytaniu wypowiedzi księdza miałam straszliwą ochotę sprawdzić, co by było, gdybym to ja powiedziała podobny tekst na wykładzie. Podpucha taka, umówiona z odważną redakcją jakiegoś odważnego tygodnika. Ciekawość mnie bierze, ile osób an sali by zareagowało? jak szybko trafiłaby sprawa do prokuratury? jak bardzo kościół potępiłby moje zachowanie, niegodne a) kobiety, b) katoliczki, c)itd. itp. pewnie by orzekli, ze ideologia gender wyprała mi mózg... dobrze, że Doktór pisze jak pisze, to rozładowuje emocje. U mnie dominuje przerażenie, że są tacy ludzie i mają kontakt z osobami, które nie będą umiały się bronić (ksiądz = Autorytet), że są tacy, którzy będą księdza bronić, a co chyba najgorsze - wierzyć, że on ma rację. Drugim uczuciem jest chęć popełnienia morderstwa. Choć nie, lepiej pobicia... z odbiciem niektórych narządów... wskazówki medyków bezcenne ;p w sądzie zeznacie, ze ofiara i tak mózgu nie używała, więc zarzut jego uszkodzenia jest fałszywy... coś w stylu "larynospastyzmu" czy innego gówna... pozdrawiam, Neko

    OdpowiedzUsuń
  14. ->M.: wartość doktoratu jako takiego się zdewaluowała i nie świadczy o dokonaniach najczęściej, ale zawsze jakieś to są literki przed nazwiskiem, zwłaszcza jak czlowiek magistra nawet ie ma ;)

    ->Żmija: wiesz, elektryka to ja se sam umiem załawić :p

    ->Bupepa: a prosz bardzo wrzucaj i cytuj :) groźna jest też przeginka w drugą stronę- tatuś nie będzie mógł wykąpać tej córki już nigdy, bo z automatu zostanie oskarżony o pedofilię

    ->Phi: akademia nie na moje nerwy jest, a doświadczenia ze studentami mam tylko w zakresie 1:1 lub 1:2, więc całą grupę bym pewnie zabił ;)

    ->Mimi: tym nagraniem się razem z moim narzeczonym jaramy i totalnie chcemy doktorata :)

    ->Neko: gdyby coś takiego powiedział ktokolwiek inny niż trans w czarnej sukience, to z automatu byłby rozszarpany i spalony na stosie

    OdpowiedzUsuń
  15. Doktorze, nie zabiłbyś całej grupy! dopiero na auli, mając odpowiednią widownię, można w pełni ujawnić całą słodycz charakteru, snując mściwe plany, roztaczając aurę by Snape. Przed nim kroczy groza, za nim przerażenie... a pomiędzy adorujący urok osobisty, wiedzę itp. studenci.... tak to widzę :)
    Neko

    OdpowiedzUsuń
  16. Księżulo strzelił doktorat pt. "Teologiczne treści błogosławieństw sprzętów liturgicznych i przedmiotów kultu religijnego w świetle odnowionych Obrzędów Błogosławieństw".

    To nie żart - nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype=opis&objectId=98670&lang=pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Pewien starozakonny napisał: "I ty, księżuniu, co kutasa zawiązanego masz na supeł, żeby ci czasem nie pohasał - całujcie mnie wszyscy w ...."
    Doktorat też miał - honoris causa :)

    OdpowiedzUsuń