piątek, 22 listopada 2013

11

Nie żebym nie miał o czym pisać, ale jest listopad i depresja sezonowa jebnęła mnie z wielką siła. Cierpię teraz na psychiczny ból całego człowieka i funkcjonuję na zasadzie nabytych przez lata automatyzmów.
Zapewne niedługo mi przejdzie, ale na razie w chuj jestem zajęty obcieraniem sobie brody, bo mi ślina wycieka.
Całuski (mimo że ośliniony jestem)

6 komentarzy:

  1. No całuski!
    Germańska Flądra

    OdpowiedzUsuń
  2. A jeszcze głowa napiżdża, znaczy migrenę mam. Masz też?
    GF

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam w klubie zatem. Tylko ja to nazywam raczej ludziowstrętem. Też przechodzi. Ale musi samo, a nie wymuszone być. Całuski?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. To Doktora można pocałować? W sobote za tydzień bede w PL, gdzie się stawić?

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też deprecha. Zimno,durno,ciemno i człowieki takie upierdliwe, że szlag! Pozdrawiam, łącząc się z żałości

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jest już tak źle i szaro - pada śnieg ;) Całuski!

    OdpowiedzUsuń