piątek, 10 maja 2013

The power is mine

Jakby się panstwo zastanawiali, czemu po cudownym ociepleniu nastąpiła zamianaa pogody na ulewne deszcze, okresowe gradobicia, a w dalszej perspektywie zapowiadane jest znaczne ochłodzenie, to śpieszę z wyjaśnieniem. Proste jest, logiczne i  poparte wieloma dowodami.
...
...
...
(budowanie napięcia i niesamowitego zaskoczenia)
...
...
...
(jeszcze trochę, żeby było dramatycznie na maksa)

Po prostu mam pierwszy wolny weekend w tym roku. I to nie dość, że cały wolny, to jeszcze dziś nie byłem w pracy, a i w poniedziałek nie idę. Ponadto na niedzielę zaplanowaliśmy sobie z narzeczonym wyjebiste aktywności na świeżym powietrzu, do których poza świeżym powietrzem potrzebne są wysoka temperatura i brak opadów. A żeby uargumentować ochłodzenie w dalszej perspektywie, to powiedzieć muszę, że cały przyszły weekend wraz z przyległościami również mam wolny.
Już kiedyś apelowałem, żeby mnie wysyłać do krajów objętych przewlekłą suszą, jako pomoc humanitarną, ale ani nasz rzad, ani rządy krajów pustynnych jakoś nie napierdalały drzwiami i oknami celem wynajęcia moich usług, więc nie sądzę, żebym zrobił karierę w tym zakresie i uwolnił państwa od uciążliwości związanych z moją magiczną mocą. Trzeba się przyzwyczaić niestety.
Urlop mam na przełomie czerwca i lipca, ale będę o tym dokładniej informował w jego okolicach, chyba że zapomnę. Poza tym wybywam z kraju na większą jego cześć, więc mogą się państwo czuć niezagrożeni, bo działam lokalnie i jebię pogodę tylko w regionie, w którym sam się aktualnie znajduję.
Kupcie sobie kaloszki, przydadzą się, sam dziś w nich popierdalałem i wskakiwałem specjalnie w najgłębsze kałuże. Wiecie tak alternatywna forma rozrywki, żeby mnie chuj nie strzelił.

18 komentarzy:

  1. Wymodliły Cię posły w sejmowej kaplicy, ale zapomniały odmodlić.
    Cierpiąca Germańska Flądra.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doktorze, może jednak dochtór do tego Krakowa zawita, co? Dzisiaj było 30 stopni... Korowód Juwenaliowy w takim klimacie - przygoda.
    A poza tym jednak mam nadzieję, że będziecie mieli chociaż z dzień upału, primo - niechże chociaż raz na wolne pocieszycie się słońcem; secundo - może w ramach wyrównywania rachunków tutaj poleje.

    Oczywiście ze studenckim pozdrowieniem,

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. łobosz... i do (pod)Warszawy.... bo się wytapiam z upału... a, że tak się zapytam - na komary jakiegoś działania jebiącego nie masz? bo żrą mendy jak opętane...

    OdpowiedzUsuń
  4. Za to we Wrocławiu widać, że weekend się zaczął... Kurtkę z szafy wyjąć czas!!

    OdpowiedzUsuń
  5. "żebym choć lalę miała,Zaraz bym coś jej amputowała" że tak nieśmiało zacytuję

    OdpowiedzUsuń
  6. ->Germańska: wiesz więc, gdzie kierować uwagi i butelki z benzyną :)

    ->Agnieszka: w Krakowie będę dopiero w sierpniu, bo na Florence z Maszynami się wybieram, ale na dwa dni tylko, więc mi moce nie zdąrzą zadziałać mam nadzieję :)

    ->Witch: jebiącego nie, ale samo działanie mam super- jeśli jestem w pobliżu, to każdy komar o wiele chętniej upierdoli mnie niż kogokolwiek innego :)

    ->Erjota: ja zawsze mówiłem, że Wrocław to przyzwoite miasto :)

    ->Szkorbut: Ty śliczne cytaty znasz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ty chuju. piknik miał być i ognisko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Doktorze, ja Ciebie w tej chwili AJ LOWIU! Dzięki Tobie nie muszę podlewać kwiatków i zaoszczędzę na wodzie... :D

    OdpowiedzUsuń
  9. ->Kotoju: takiego masz superbohatera, na jakiego zasłużyłaś:)

    ->Mimi: w końcu ktoś zadowolony i uratowany przed zagładą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurwa Wrocław przyzwoity to po jaki chuj mi ten deszcz tutaj. Chyba tylko po to żebym w ogrodzie i w piwnicy miał basen i robił konkurencję dla aquaparku. Wolałbym solarium naturalne otworzyć, a nie w błocie się taplać jak tylko ledwo nogę za próg domu wystawię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam taki talent przy wypadach pod namiot. Susza w całym regionie, tylko nad naszym polem namiotowym burze i gradobicia przez cały czas naszej bytności tam. Jak wyjeżdżamy - słońce jak balija.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kraków zaprasza, ale ma nadzieję, że jednak na Florence padać nie będzie, aktywności w tym czasie wiele zaplanowanych ;)

    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak jakoś podejrzewałam, że Naddottore musiał w tym palce maczać! Ale żeby z trzydziestu na trzynaście, to już z lekka Naddottore przegiął!! I droga AGNIESZKO jak widzisz i do nas doszło!! Naddottore działa na całą Polskę, tylko na drugi koniec jakby wolniej ta magia doziera! A jak Naddottore będzie miał być w okolicy Krakowa, to prosimy o jakiś znak, umówimy się na jakąś kawkę (bo na pewno nie na lody, nie?)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten poprzedni komentarz był mój, tylko pisałam na kompie pszczółki i podpisało mi nią... Pozdrawiam Trutniowa

    OdpowiedzUsuń
  15. ->Erjota: no kurwa, materiał na kapiele błotne ma i jeszcze marudzi? wiesz ile ludzie za to płacą, żeby ich w spa błotem obłożyć, a tu możesz się za darmoszkę obkładać ;)

    ->Martek: talent namiotowy też posiadam, również spływowy i po górach wędrowniczy :)

    ->Agnieszka: też liczę, że nic się nie stanie. Na Madonnie w zeszłym roku było ładnie, upalnie wręcz, więc trochę nadziei mam :)

    ->Trutniowa: no przesz mówię, że nie panuję nad mocami. znak da, chociażby, żeby ostrzec tubylców ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. W takim razie zapraszam :] błotem obrzucę Cię z góry do dołu :]

    OdpowiedzUsuń
  17. Doktorze, łączę się w bólu- mam podobne moce. Nawet w Hiszpanii chodziłam w swetrze. Słoneczny byl wyłącznie dzień wyjazdu i przyjazdu. A w trakcie pobytu takie oberwanie chmury, jakiego od lat nie pamiętają:)
    Życzę, żeby fatum opuściło Doktora i żeby udało się zrealizować plany. I czekam z niecierpliwością na kolejną notkę :)
    Kropek

    OdpowiedzUsuń
  18. Doktorze, czy to slonce czy to deszcz, nieodmiennie sprawia Pan, ze moj dzien, jaki by nie byl popierdolony nie jest juz taki zly.
    NB. W kraju tulipanow, mimo Pana nieobecnosci pogoda chujowa.
    pozdro.Sprookje

    OdpowiedzUsuń