Niby info kto się dostał na nadspecjalizację będzie dopiero gdzieś pod koniec miesiąca, ale zakładam, że skoro na mój kierunek jest więcej miejsc wolnych niż chętnych, to się dostanę*. Chyba że spierdoliłem coś we wniosku, ale nie sądzę. Czyli od kwietnia zaczyna się z powrotem pierdolenie z kursami, stażami, palmą mater, co za dwa i pół roku uwiecznione zostanie kolejnym egzaminem, przed którym chuj mnie będzie strzelał koncertowo. Teoretycznie egzamin powinien być za trzy lata, ale mam duże szanse na skrócenie szkolenia i załatwienie tego całego gówna nieco wcześniej. Tak czy inaczej zdawać będę w trzydziestej szóstej jesieni życia, co jakby nie patrzeć dołujące trochę jest. Nawet nie trochę. Trzydzieści sześć, kurwa, lat i znów na trzy miesiące stajesz się nolifem napierdalającym wiedzę. Ile, kurwa, można? Już teraz miałem poważne wątpliwości, czy dam radę tak siedzieć i się uczyć. Dałem, ale co mam zmian w mózgu i nadwątlonej psychice, to już inna sprawa. Uprzedzając, jasne, że robię to własne życzenie i że przecież wcale nie muszę, jak nie chcę. I tak jak pierwsza część zdania to prawda, tak z druga do końca zgodzić się nie mogę, bo w tej chwili pozostanie tylko specjalistą chorób wewnętrznych, to taki raczej chujowy biznes i tę nadspeckę bardzo warto zrobić, więc w teście zaznaczyłbym odpowiedź prawda-fałsz jednak. Tak, tak ten format odpowiedzi jest wieczny i na PES też był.
Przede mną jeszcze tylko trzy tygodnie prawdziwych luzu i wolności przerwane konfą naukową w Poznaniu (Poznań jest fajny, lubię Poznań), bo mając świeżo w pamięci cały stres związany z tym jebanym egzaminem specjalizacyjnym obiecałem sobie, że książkę do specjalizacji szczegółowej zakupię sobie w kwietniu i zacznę czytać ją od razu. Nie przeginając pały i nie wpadając w paranoję jakąś, ale żeby zwoje stymulowane były też literaturą naukową, a nie tylko beletrystyką.
Dżizaskurwa, jak mi się już nie chce
*-uprzedzając dowcipne docinki: nie, nie złożyłem papierów na zdrowie publiczne, ani na inny zajebany szit. Złożyłem na speckę z organu wewnętrznego i nie wie zwierz ni człek (bim bom), czemu w tym roku organ ten taki niepopularny jest.
Spoko, mam sporo więcej i też dziobię do egzaminów. Czaszka paruje, psyche na huśtawce :- )
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i w ogóle jesteś moim fanem :-))
Eeee, yyyy to ja Germańska Flądra mówiłam.
OdpowiedzUsuńjezu, 36 lat, czasem mi smutno jak sobie myślę o podobnej perspektywie ;_;
OdpowiedzUsuńPoznań miasto doznań.
OdpowiedzUsuńNie ma co, w dobie mojej rocznej (i ostatniej już na tych durnych studiach;) sesji Dochtór zaraża motywacją na prawo i lewo, że aż oślepnąć można :P Ale jeszcze tylko 97dni i koszmar się skończy ;] Finally!
OdpowiedzUsuńwie doktór, słyszałam jak na mieście mówili, że naprawdę dobry lekarz to się całe życie dokształca. więc niech doktór nie pierdoli, tylko te mądre książki czyta.
OdpowiedzUsuńa z organu to konkretnie którego się doktór specjalizował będzie? bo może akurat chory mam to bym wysłała doktórowi do analizy.
dobrze, że dr nie robi chirurgii czy inszego poważnego zabiegostwa, tak to 36 lat to byłoby w zasadzie po połowinkach i już bliżej niż dalej... ; )
OdpowiedzUsuńA któren konkretnie organ wewnętrzny będzie dochtór zgłębiał?
OdpowiedzUsuńA ja wiem, a ja wiem!
OdpowiedzUsuńFlądra Germanotta
czekej czekej, on czarnorynkowym handlem nereczkami zdaje się u siebie we fabryce zarzandza. w nereczki się doktór zagłębiał będzie?
OdpowiedzUsuńAlleluja, wiem!! Siusiaki Doktór będzie zgłębiał?!!!!
OdpowiedzUsuńSiusiaki są zewnętrzne. Chyba, że są akurat wewnątrz, ale to chyba się nie liczy.
Usuńthat's the point!
Usuńsię na top medical trendy wybiera?!
OdpowiedzUsuńOj, Doktor, a co ja mam powiedzieć?! Będę zdawał już za rok, w 37 roku życia...
OdpowiedzUsuń->Germańska Flądra: ale Ty to co innego, Ty się polskości uczysz i germańskość z siebie rugujesz :D
OdpowiedzUsuń->panna Foka: ale o nauce w 36., bo samo 36 to git jest
->Mer: po studiach jest fajnie, znaczy nie zawsz i nie ciągle, ale jest fajniej i tak:)
->Abo: gwarantuje, że masz zdrowe, a nawet jeśli masz chore, to ja się nie podejmuję, bo bys była za bardzo upierdliwą pacjentką i bym Cię musial eutanować szybko :)
->M.: chirurgia jest fefe, trzeba stać przy stole operacyjnym i się żylaki robią
->Kocica: nerkę będę umiał, ale jeszcze nie zdecydowałem czy prawą, czy lewą
->Koprzenny: nono na top trendy, a zupełnie przy okazji na wybory Mr Leather wpadnę ;)
->dr tomcio: ale doktór to umny jest, ambitny i ma doktora prawdziwego, a ja to zupełnie nie
->Anonim 1: doznan różnych, naprawdę bardzo lubię
->anonim 2: nie-e urologia też jest fefe
Doktór mnie wkurwił tera. Ze jak ma 36 wiosenek, to za stary czy jak?Ja mam wiency od dochtora i wlaśnie żem skonczyła kolejną podyplomowkę, a tak mi coś śmierdzi, że od października znow pojde na nauki, bo te chuje w sejmie tworzo takie ustawy, ze co roku przepisy zmieniajo i ja, KURWA, ze szkoly do konca zywota nie wyjde, jak one w tym sejmie takie gnioty bedo wypuszczac!!
OdpowiedzUsuńsis.
Sis: ale nie nurwuj sja. wcale nie że stary, leniwy tylko i mu się nie chce już uczyć z książek :)
OdpowiedzUsuń