czwartek, 7 maja 2015

Rise like a phoenix

Nie do końca, ale o tym później.
Remont zakończony sukcesem, prawie. Jaram się kuchnią, a najbardziej się jaram zmywarką. Po pierwszym użyciu awansowała do najbardziej zajebistego sprzętu AGD na chacie a wszystkie sztućce i naczynia zostały poinformowane, że albo się nadają do mycia w niej, albo sorry bardzo wypierdalają z tego domu i nie ma, kurwa, zmiłuj się.
Sam remont, jak państwo mogą sobie wyobrazić, był koszmarny i powodował liczne załamania nerwowe związane z syfem, niespodziewanymi wydarzeniami i nieprzewidzianymi wydatkami. (Naprawdę jestem pełen podziwu, ze narzeczony mnie nie zajebał w trakcie. Wiele razy. Ze szczególnym okrucieństwem). Chwilowo więc finansowo stoję dość kiepsko i tylko wiek po trzydziestce powstrzymuje mnie przed kupczeniem swoimi wdziękami. O tyle to słabe jest, że w ramach szalonej dość fantazji i że skoro jest burdel i tak, a zostało materiałów budowlanych, to jebnie się jeszcze remont w przedpokoju. Tak więc za parę dni a piać, kurwa, od nowa.
Ale chwilowo jest w pizdeczkę. Nie do końca, ale o tym później.
Ponadto skoro nagle zacząłem stać cienko z kasą, ale równocześnie byłem na granicy obłędu (co jest dość szerokim pojęciem, bo mam wrażenie, ze to bycie na granicy obłędu to u mnie raczej stan przewlekły), to wiadomka, że należy resztę pieniądza rozpierdolić na produkty pierwszej potrzeby podtrzymujące nikłe funkcje życiowe. I tak stałem się posiadaczem konsoli z wieloma grami, co coraz bardziej przybliża mnie do kariery nolife'a. Jedyne usprawiedliwienie, które mogę dla siebie znaleźć to fakt, że kupiona została z drugiej reki, po znajomości i że to naprawdę była zajebista okazja. Poza tym jak gram w gry, to mi cześć potrzeb fizjologicznych zanika, więc na przykład na żarcie nie wydaję prawie nic, a wodę z kranu i tak pije. No i oczywiście też zakupiłem, żeby się zmywarce w dupie nie poprzewracało, że taka zajebista jest, żeby zapanowała w domu zdrowa konkurencja o moje względy
I już było pięknie, już normalność prawie wróciła w progi, bo ten przedpokój to pikuś i mały chuj, bo i tak będę spuszczać wpierdol demonom, więc chuj że się pyli i coś rżnięte jest, ja tu świat przed zagładą ratuję, ale się nieco popierdoliło w półfinałach. Pewnie gdzieś tam wspominałem, ale może umknęło, albo się zapomniało, że jako drugą specjalizację robię nefrologię, więc wystawcie sobie tę niesłychana, wręcz skurwiałą złośliwość losu, która spowodowała, że pewnej pięknej nocy wylądowałem na lokalnej Izbie Przyjęć z atakiem kamicy nerkowej. bardzo zajebiście, kurwa, śmieszne. Naprawdę bym się jeszcze szczerzej pośmiał, ale trochę mnie wciąż napierdala. Znaczy w porównaniu z tym jak nie napierdalało, to w tej w chwili jest czad i baja i nie boli nic a nic. Bierę se leki i czekam na rozwój wypadków, który dosłownie i przenośni będzie chujowy, gdyż albowiem ponieważ ten jebany kamień musi jakoś sobie ze mnie wyjść. Na ostatnim RTG jamy brzusznej siedział se jebaniec przy pęcherzu, jako że mnie nie boli od jakiegoś czasu to zakładam, ze musiał opuścić moczowód i do pęcherza wpaść i tam se popierdala w te i wew te szukając jedynej drogi wyjścia na świat zewnętrzny przez biedną moją cewkę moczową. Prawdopodobnie rodzenie kamienia  i związane z tym atrakcje to jedyny powód, dla którego jakikolwiek facet chciałby mieć kiedykolwiek  mniejszego pindola, bo jakoś inne mi do łba nie przychodzą. Zresztą ten jest wystarczająco traumatyczny i jakoś nie potrzebuję innych wymyślać.
Tak więc kontynuacja remontu, poród, a potem, a potem, potem to tak, kurwa, rajznę lajk a finiks, że ja pierdolę (chyba że chuj mnie trafi i zdechnę, aczkolwiek liczę, że jednak nie)


31 komentarzy:

  1. Będzie poród, będzie chujowe pępkowe, spoko :-)) Trzym się mocno.
    Germańska Flądra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. preferowałbym aborcję i imprezę z tej okazji jednak

      Usuń
    2. Bezbożnik! Ale dobra, podejmę wyzwanie- za pięć dych wyjmę go szydełkiem. Tanio, szybko i dyskretnie. W celu dogrania szczegółów proszę o maila.

      Usuń
  2. Wincyj notek na blogasku! <3 Mam powód żeby wyjebać sie na białaczki/nudności/sraczki/padaczki czy co tam akurat leży na biurku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie będzie, uczyć się trzeba, mimo że mózg boli :p

      Usuń
  3. Doktorze, przy porodzie proszę pamiętać o oddychaniu. Dwa syny urodziłam w sposób staroświecki i cały czas położna darła się: oddychać !!! Niewiele więcej pamiętam, ale chłopy już dorosłe i wcale udane, więc chyba oddychanie pomogło. Poród jak poród, technika ta sama ;-) Powodzenia. Wierna Podglądaczka <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tylko oddychać, czy przeć też trzeba? bo z samym oddychaniem mogę dac se radę

      Usuń
  4. Ach puchatku pysznie to wszystko sobie urzadziles. Przydaloby sie jeszcze troche pochodzić po sklepach żeby urządzić wasze gniazdko. Mebelków więcej bys nie chciał, mój puchatku, z opisu wciaz wydaje sie byc tam u Puchatka pusto, jakieś może obrusiki, serwetki, narzutki, makatki, kilimki, zaludnić tak trochę, zagospodarować, co byś na to powiedział Puchatku?

    A jak już wszystko makatkami i sprzetem sobie zaludnisz oj to będzie cudownie, mój puchatku misiu pysiu drogi. Wtedy będziecie w tym cudownym gniazdu brykali. Oj tak, brykali, ciućkali się, noskami sobie robili, nosio nosio eskimosio…

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobsz, widzę, że jednak naciskasz. rozumiem, że cię boli, bo twój super biznes na chaty z krowiego gówna nie przebił się na rynku i jesteś samotnym mieszkańcem wylepionego w ten sposób osiedla. mam dla ciebie świetną radę na poprawę humoru- przestań płacić za internet, bo zdaję mi się, ze twoja obecność w nim dość chujowa jest, i za zaoszczędzoną w ten sposób kasę kup se coś ładnego.
      i nie fatyguj się odpowiadaniem, jestem na takim etapie, ze mogę sobie pozwolić na nie wpuszczaniem trolli na blogaska

      Usuń
  5. Ooooj, doktorze, niech moc bedzie z toba!!! (jakakolwiek, byle by pomogla).
    A zmywarke tez kocham, nawet czesto jej to mówie, bo NIE NAWIDZE zmywac. Moge wszystko w domu robic - scierac, wycierac, polerowac, odkurzac, ukladac, cokolwiek, byle nie zmywanie naczyn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem władcą dobrym i sprawiedliwym, wszystkich prac domowych nienawidzę po równo

      Usuń
  6. Przykro mi doktórze, ale po urodzeniu 4600 siłami natury straciłam współczucie dla mężczyzn rodzących kamienie. Mogę się jedynie przemyśleniami podzielić. Otóż możliwe, że jak kamień będzie duży, to zacznie szybciej chodzić niż doktór po tym doświadczeniu. No u mnie w każdym razie tak to mniej więcej wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, ze się gnój utopi po wyszczaniu zaraz, chociaż znając moje szczęście, to się nauczy pływać

      Usuń
  7. Czekam na wieści z porodówki <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Porody sie przeżywa, kochany Doktorze. Potrafiłam ja urodzić Bliźniątka, po cztery kilo prawie każde, potrafi i Doktor kamyczek (pociesza ile sił, mozliwe, że nieumiejętnie, ale chęci ma dobre).

    Kciuki nieustająco trzymię, z remontem się łaczę w bólu, bo żeśmy własnie skończyli częściowo i niby jest sliczniej, ale ta myśl, ile jeszcze przed nami, ta myśl otóż bywa nieco przerażającą.

    Kłaniam nóżką, jak zwykle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi się właśnie drugi etap zaczął. remontu znaczy się, nie porodu

      Usuń
  9. doktorze, to nam ciemnemu ludowi opowiada sie o jakiejś metodzie (tajemnej widać) rozbijania kamieni ultradzwiekami a doktor będąc niejako u źródła pomocy nie szuka ? Pytam, bo poród jakikolwiek odradzam, to co potem jest ok (mam na mysli tradycyjny poród dziecka) ale za to w trakcie aj łona fenkju wery macz. Trzymam kciuki, niech sie w proch zamieni! (ten kamień) I jednak poprosze o częstsze notki, trzeba byc odpowiedzialnym za to, co się oswoiło, że tu zacytuje pana świętego exupery :-) i jakas fotka tych szarości no i zmywarki tako również :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozbija się jak za duży jest, żeby wyjść drogą chujową. chyba, tak mi się wydaje, nie pamiętam. poza tym po rozbiciu i tak gruz musi wyleźć, więc szału nie ma

      Usuń
  10. I ochrzcić wypada! Jakie doktór rozważa imiona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślałem o "Chuj", ale mało dźwięczne trochę

      Usuń
  11. A jednak! Pierwszy Puchatek był zapowiedzią dalszego ciągu. Ciekawe jakie hasło ta istotka wpisała do wyszukiwarki, zanim tu trafiła? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nom, od początku podejrzewałem, ale chciałem dać szansę, gdyż mam dobre serduszko przecież, a tu chuj

      Usuń
  12. Mój pradziadek sobie je zbierał, miał dość dużo i był autentycznie dumny z tych największych, może tędy droga? Trochę jak zbieranie punktów w grach na konsoli, może obudzi się w Tobie żyłka kolekcjonera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z całym szacunkiem dla pradziadka, a także z podziwem, ale nie zdecyduję się na tego rodzaju hobby. matkobosko zajebiście twarde geny musisz po nim miec

      Usuń
  13. Wcześniej przesiedział trochę czasu w stalinowskim pierdlu, może na zasadzie porównania wychodziło mu, że to całkiem przyjemne hobby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wiele tłumaczy, ale i tak szacun dla pradziadka raz jeszcze

      Usuń
  14. Doktór mógł wczoraj znowu podziwiać Conchitę w wersji live na eurowizyjnych eliminacjach ;)
    Czy dr P prowadzi jeszcze blogaska? Można prosić o nowe namiary - to z sentymentu i sympatii pytam, bo stamtąd trafiłem do Doktora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ani trochę w tym roku na Eurowizję nie patrzyłem, dostałem za to ujemne punkty do pedalstwa. a dr P już nie pisze, smuteczek to

      Usuń
  15. cześć doktorze, milczy doktór, a tu tyle się dzieje (-:
    http://www.rte.ie/news/results/2015/referendum/ssm/
    powodzenia w remoncie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buk zapłać, juz na finiszu jestem. A o Irlandii słyszałem i wielkie zazdro

      Usuń