sobota, 27 lutego 2016

Eureka!

Stało się, stało, co miało się stać! W końcu, po latach dociekań się dowiedziałem, jak pedały mogą niszczyć polską rodzinę! Ha, ha, ha! <demoniczny śmiech>. Się lękajcie.

No dobra, żebyście wszyscy nie poszli popełniać grupowego samobójstwa z rozszerzeniem z racji straszliwego przerażenia, to od razu powiem, że to praca żmudna i efekty raczej chujowe i prędzej mną stary pole zaorze, niż jakąś rodzinę rozpierdolimy, ale jaram się samym faktem, że coś się w temacie ruszyło. 
Poza tym przyznać się muszę, że tak naprawdę to żadnej rodziny nie zniszczyliśmy, ale jest pewna szansa, że zajebaliśmy w zaczątku kilka podstawowych komórek społecznych.

Wiem, ze spalacie się z niecierpliwości, żeby się w końcu dowiedzieć o co cho, więc mówię już. Cofnąć się należy o dwa tygodnie, do dnia świętego Walentego, który w tym roku przypadał w niedzielę. Z okazji dnia tego poszliśmy se z narzeczonym na aligancki obiad na mieście (jest to część prawdy tylko. Tak naprawdę to mi się za chuj nie chciało tego dnia gotować, więc te Walentynki były świetnym pretekstem do tego, żeby na żarcie na miasto wyjść bez przyznawania się, ze jestem leniwą szlorą, która nie dba o ciepło domowego ogniska. Nawet pod romantyzm dałoby się to podciągnąć, gdyby nie fakt, że jedyny romantyzm, z którym cokolwiek miałem w życiu wspólnego, to epoka literacka). Tak więc reasumując, bo mi długie wtrącenie weszło, poszli my w Walentynki do knajpy żreć. Tak przypadkiem dość trafiliśmy do restauracji przez duże R a także Ą i Ę, a może i zwłaszcza.Gdzie trzeba było rezerwacje mieć, savoir vivry i takie tam inne vice versy, ale jakimś fartem, mimo braku wymienionych, udało nam się dostać ostatnie (co ważne) miejsca siedzące.I tak to na walę-tynkowym obiedzie wśród licznych par hetero (z których jedna się nawet zaręczyła. Uprzedzając- zachowałem się bardzo na poziomie i symulację odruchu wymiotnego zrobiłem bardzo dyskretnie i w ogóle bez dźwięku), se siedział jedna homo. Z racji zajęcia ostatnich wolnych miejsc bardzo na widoku nowo wchodzących, którzy też romantyzmu i luksusu zaznać by chcieli. I teraz se państwo wystawiają, żeście świeżą parą są, żeście młodziutcy i skowronki wam nieśmiało świergolą w brzuszkach, ze to wasze pierwsze Walentynki i wszędzie czerwone baloniki i pluszowe serduszka, a chodźże najdroższa najeść się w końcu czymś innym niż naszą miłością, ach podążam za tobą najdroższy, świat niech dostąpi zaszczytu naszego zstąpienia niebiesi, ach patrzaj jakaż miejscówka, ach wejdźmy tu bosko. Bardzo mnie przykro, nie mają państwo rezerwacji, miejsca brak, paszli won, pedały właśnie waszą miłością się karmią, wasze pożycie konsumują. Czujecie jaki dół, jak chuj? On się czuje już mężczyzną, nie umiał zdobyć pożywienia, a taki geje wstrętne potrafiły. Nie jestem wart jej miłości już, ostanę w samotności i zemrę w sromocie. A ona, nawet gotowa by mu była nieudacznictwo wybaczyć, bo kocha, ale gdzieś tam z tyłu głowy już pojawił sie lęk, ze skoro nawet jej wyżywić nie potrafi, to co z dziatkami ich przyszłymi będzie. No co? Z głodu uświerkną jak nic biedactwa. 

W czasie naszego obiadu kilka par zostało w drzwiach odprawionych, patrząc na ich rzednące uśmiechy powyższy scenariusz wydaje się być dość prawdopodobnym. I może to nic wielkiego, ale pierwszy krok ku zniszczeniu polskiej, tradycyjnej rodziny przez cywilizację śmierci właśnie został postawiony. A wiadomo, ze ten pierwszy krok to najtrudniejszy, potem to już tup tup tup i tętent kopyt czterech jeźdźców Apokalipsy