środa, 31 grudnia 2014

Wyszukaj mnie-e 2014

Koniec roku to podsumowanie się należy. Nie dokonań, porażek, planów, bo coś takiego zrobiłem w zeszłym roku i już styka. A postanowień standardowo żadnych nie mam. Żeby nie było, że kompletnie od tradycji odstaję i lekce sobie ją ważę to postanowiłem zaprezentować frazy z roku pańskiego 2014 pt. "Jak znaleźć mojego blogaska". Na pewno się przydadzą, jesli zjebią wam się linki lub zbyt mocno wyczyścicie historię.
Tak więc liczne miejsca pierwsze zajmuje "gloryhole", tu nic się nie zmienia od lat. Występuje samo lub w połączeniu z miastami, różnymi. Wygląda, że w kraju jest bardzo duże zapotrzebowanie na dziury do wystawiania pindola i anonimowy wyruch. Jak ktoś jest sprawnym biznesmenem to proszę bardzo, można to info wykorzystać celem poprawienia sobie statusu życiowego. Aczkolwiek fraza "gloryhole z matką" trochę mnie osłabiła (jednak nie tak jak "jak wygląda kutas szóstoklasisty", która od lat jest moją ulubioną), natomiast "abrakadabra gloryhole" zostaje tegoroczną miss uroku i słodyczy.
Mamy także (ortografia oryginalna, kolejność dowolna):

Wyszukiwania szeroko pornograficzne
-czarne kurwy
-biale dlugie huje jebia
-kurwy w ciozy pierdolo sie
-pani doktur daje dupy
-porno zdeformowane kutasy
-wielkie czarne dragi kutasy
-jebnięte pizdy
-kurwy po zabiegu
-stare małżeństwo bawi się młodym chujem
-w starożytności jebać kurwę
-zostałem opluty fotki fetysz

Intelektualno abstrakcyjne
-4 poziomy kompetencji
-chory z urojenia tłumaczenie żeleńskiego po łacinie
-na motor trzeba mieć ryj
-renifer mówi basy
-talmudyczna anti-life filozofia
-wchodzenie z granica pod wykladnik
-wszystkie słowa na cz

I w końcu parę medycznych
-dwumilimetrowy czerniak
-opukiwanie śledziony
-wejściówka na WUM

Wszystkich rozczarowanych brakiem odpowiedzi na zadanie pytania serdecznie przepraszam i życzę powowdzenia w czeluściach internetów. A szanowne państwo, jeśliby mnie zgubiło i chciało odnaleźć, niech się wespnie na wyżyny swoich perwersji seksualnych i wpisze coś z tego w Google, najlepiej z błędem ortograficznym. Będę jak nic na pierwszych trzech miejscach.

Do siego roku (patrzcie, patrzcie drugi raz tradycja dziś).

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Bydlęta klekają, cuda, cuda ogłaszają

Słyszeliście może, że przez wegetarian zwiększa się liczba aborcji? I przez wszystkich prozwierzęcych społeczników też. I że zmuszają oni kobiety, żeby opierdalały hormony. I że jeszcze planują eksperymentować na ludzkich płodach. Ale to nie wierzę, ze wegetarianie i organizacje ekologiczne, to chyba tylko weganie tak zwyrodniali mogą być. Nie słyszeliście? Widzicie, ja też nie, ale Tomuś Terlik słyszał i co więcej się nawet wypowiedział na ten temat. Z góry się przyznaję, ze artykułu nie czytałem, ale w ramach researchu przebrnąłem przez jego streszczenie na Frondzie. Tak mi się wydaje w każdym bądź razie, bo mi się co kilka zdań mózg lasował, a oczy uciekały od monitora, więc głowy nie dam, że zapoznałem się porządnie, więc może pierwsze zdania są nadinterpretacją z moją strony, ale ogólne wrażenia mam jak powyżej.
Już dawno Tomuś kojarzy mi się z przygłupim dzieckiem, którego nikt nie lubi, a które zrobi wszystko by zwrócić na siebie uwagę. To kogoś opluje, to naszczy do doniczki, to zajebie pieniążek z portfela. Przygłupie, irytujące, ale w gruncie rzeczy nieszkodliwe, bo już nawet mamusia Tomusia i jego babcia położyły na niego lachę i przestały zauważać jego wybryki. Ale, ale przecież Tomuś tak tego nie zostawi. Jak plucie i szczanie nie styka, to pojedźmy z grubej rury. I tak oto Tomuś nam się tym artykułem zesrał na podłogę, a swoje dzieło rozmazał po ścianie. Bo jak inaczej określić można poniższe:
"Nowymi 'królikami doświadczalnymi', które zastąpiłyby myszy, szczury czy właśnie króliki, mieliby się stać ludzie na wczesnym etapie rozwoju, nazywani czasem dla niepoznaki zarodkami czy płodami"
"Kontrola populacji, zabijanie nienarodzonych za pomocą aborcji czy szprycowanie kobiet hormonami antykoncepcyjnymi ma być najlepszą drogą do obrony praw zwierząt".
Ech Tomuś, Tomuś ty już nawet przygłupi nie jesteś. Ty już poszedłeś full retard, Nigga.
A teraz ja chciałbym Tomusia zaszokować, nie żeby jego poczynania i wypowiedzi mnie szokowały, nie takie rzeczy się widział, nie takie słyszało, ale doceniam starania. Pisze więc jeszcze coś takiego : "...uznajemy, iż zwierzęta mają - do pewnego stopnia - tożsame z ludźmi interesy i prawa, a może nawet są osobami". Pomijając fakt, ze zwierzęta mają prawa niezależnie od tego, czy ci się to podoba, czy nie, to chciałbym ci powiedzieć, ze np. w Indiach delfiny są określane jako "non-human person". Oczywiście możesz powiedzieć, że chuj mi w oko z tymi Indiami, bo to kraj brudasów i heretyków. Nie wierzą w jedynego, prawdziwego Boga i nie mają jedynego, prawdziwego papieża. Ale o Argentynie nie możesz już czegoś takiego powiedzieć. I w Boga wierzą tego jednego prawdziwego i papieża mają prawdziwego i wiesz co zrobili? Nadali 29-letniej samicy orangutana totalnie sądownie prawa osoby nie będącej człowiekiem. 
I co teraz zrobisz Tomusiu skoro rozmazanie gówna nie pomogło? Jak po raz kolejny możesz próbować zaszokować publiczkę? Nie wiesz? Widzisz, ja staram się być dobrym człowiekiem, więc chętnie pomogę. Zesraj się raz jeszcze, jeszcze raz rozmaż gówno po ścianie, ale tym razem obliż jeszcze palce.

czwartek, 11 grudnia 2014

Nie tak, nie tak, nie tak

Jebłem focha na rzeczywistość po kolejnym nie zdaniu prawa jazdy i stwierdziłem, że pierdolę. Wszystko. I wielu. Miałem pójść na staż, nie poszedłem, gdyż pierdolę. Na kolejny egzamin się nie zapisałem, gdyż pierdolę. Nie odpisywałem na maile, wiadomości na fejsie, gdyż pierdolę. Ograniczyłem aktywność społeczną, udawałem, że nie mam czasu na rozmowy i spotkania, gdyż pierdolę. Grałem w gry i chodziłem na WF, gdyż pierdolę.
Ogólnie nadal wkurwiony jestem, że mi się życie nie potoczyło w stylu american dream, gdzie dawno temu jakiś reżyser, czy inny producent zachwyciłby się mną na ulicy i teraz na billboardach wisiałby mój ryj z jakąś wódką, perfumą, czy innym zegarkiem. Można mi zarzucić, ze się nie staram, nie biegam na castingi i takie tam. No ale, kurwa, wychodzę przecież na ulicę, nie. Często nawet wychodzę, w wielu miejscach wychodzę, a nie będę przecież, jak jakiś pierdolnięty po nocy wystawał, więc jednak coś robię. No chyba ze to zapierdalanie po nocach jest rozwiązaniem, aczkolwiek wątpię.
Z wydaniem blogaska jakoś też się wszyscy ociągają, tu też można zarzucić, że nic nie robię w tym kierunku. No ale, przecież pisze, fakt, że mało płodnie w tym roku, ale jak napierdalałem noteczki, co drugi dzień, to też żaden chuj na kaczych łapach wydawaniem i rozsławieniem nie był zainteresowany.
I chuj, ze poza umiejętnością szybkiego czytania nie mam żadnych talentów, żądam żeby mnie odkryto i chcę czerpać z tego profity. Bo tak. Bo mam focha i mogę się zachowywać nieracjonalnie i histerycznie.
A i to, że mi miesiąc temu przełożeni zasugerowali, że może bym zaczął pisać doktorat, co grzecznie zignorowałem i czekam aż im przejdzie, się totalnie nie zalicza do powyższego